Bez cukru
,
Bez glutenu
,
Bez laktozy
,
Durszlak
,
Przepisy
Zapiekane pyszności pod bezową pianką (bez glutenu, cukru białego, laktozy)
Czas na kolejną próbę niedawno opisanej substancji słodzącej Tagatesse. Wykorzystałyśmy ją do zapiekanej kruszonki z owocami oraz do jagielnika kokosowego bez pieczenia. Tym razem wykonałyśmy bezę, którą obiecuje nam producent na opakowaniu. Wyszła smaczna i piękna jak widać 😉 Musimy jednak uprzedzić, że ten sam efekt osiągnęłyśmy z ksylitolem a jak wiadomo bezy na nim mają zupełnie inną strukturę czyli są mięciutkie i piankowe (no i pyszne). Dlatego próbę mimo wszystko uważamy za udaną a przed nami jeszcze ciasto drożdżowe z tym słodzikiem 😄
Składniki:
Beza bez cukru
-3 białka
-4 łyżeczki
Tagatesse
-szczypta
soli
Zapiekana „owsianka”
-płatki
jaglane
-płatki
gryczane
-płatki
owsiane
-migdały w
płatkach
-gorzka
czekolada (u nas surowa Cocoa)
-owoce:
maliny, jeżyny, truskawki, porzeczki (u nas mrożone), banan, jabłko.
-cynamon
Białka ubić
ze szczyptą soli na sztywną pianę. Dodawać po jednej łyżeczce Tagatesse ciągle
ubijając pianę. Można dodać więcej substancji słodzącej jeśli jest za mało
słodka dla was.
Suche
składniki połączyć w proporcjach jakie nam odpowiadają. Wsypać mieszankę do
foremek/kokilek, ułożyć w nich wybrane owoce i znów przykryć suchymi
składnikami.
Na górę
położyć bezę. Piec ok 15-20 minut ok 160’C. My najpierw piekłyśmy 10 min. z
opcją grzania „dół” i kolejne 10 minut „góra i dół”, jednak jeśli macie inne
sprawdzone sposoby na ciacha z bezami to możecie wybrać inny czas. Zajadać po
lekkim przestudzeniu (można z lodami J)
Uwaga!: Beza
z Tagatesse nie jest chrupiąca i sucha, bardziej przypomina słodką piankę.
Zakochałam się w tej pandce... jej wielgachnych, słodkich, błyszczących oczach...
OdpowiedzUsuńZakochać można się w tej babeczce... Wygląda prze smacznie i uroczo - to zgrany duet :D Wiecie jak zachęcić :D Ta beza i cudowne wnętrze.... Muszą stanowić pyszną całość :) To co? Teraz wersja wegańska z wegańska bezą? ;D
Wersja wegańska na pewno znajdzie swoje miejsce na blogu, prędzej czy później ;) Planujemy biszkopt zrobić na wodze po cieciorce ale dopiero jak przyjedziemy na nieco dłużej do domu rodzinnego z piekarnikiem :)
UsuńMam jednak nadzieję, ze prędzej ale rozumiem, że teraz jesteście zaganiane - trzeba cierpliwie poczekać :)
UsuńŻyczę Wam dużo, dużo siły w nadchodzących sesjach ♥
Dla mnie to atut, że nie jest to twarde jak beza, tylko taka pianka jak w lodach ciepłych :D Uwielbiam - kwestia pieczenia (czasu) czy stricte tej substancji?
OdpowiedzUsuńTeż osobiście bardziej przepadamy za tą mięciutką pierzynką jeśli już (Angelika w ogóle średnio przepada za bezami). Wydaje nam się, że po prostu inna substancja niż cukier nie spowoduje wysychania bezy, chociaż może trzeba dodać jeszcze więcej Tagatesse ale poziom słodkości nie byłby dla nas znośny. Z drugiej strony nie mamy doświadczenia w suszeniu bezy więc może fachowiec wykonałby ją inaczej :)
UsuńMacie szczęście, że nie cierpię bezy, to bym Wam nic nie podjadła. Chyba pierwszy raz, haha. Co nie zmienia faktu, że i wygląda to ślicznie (chociaż zupełnie nie w moim stylu, nie tak różowo, dziewczyny! :P) i jest bardzo pomysłowe. Owsiankę zawsze sobie obiecuję sobie chociaż raz upiec, ale zawsze kończę z moim zwykłym papu. <3
OdpowiedzUsuńAngelika też za tą suchą bezą szczególnie nie przepada ale taka pianka to jednak nieco inna bajka ;) Róż daje po oczach no ale ten przesyt ma swój sweetaśny urok xD To taka nie do końca owsianka ale jakoś nie wiedziałyśmy jak to nazwać. My coraz częściej mieszamy owoce z różnym płatkami i dodatkami, zapiekamy i raczymy się szybką, pyszną i zdrową przekąską ;)
Usuńu Was zawsze takie piękne pyszności i zdrowe i pyszne;)
OdpowiedzUsuńWszystko na tym świecie co jest pod pyszną bezoową pianką do mnie przemawia! Zwłaszcza jak wygląda tak pięknie! Wy to naprawdę potraficie wspaniałości przygotowywać i pięknie dekorować wypieki. A ta panda na zdjęciach - obłędna jest! A jakie ma oczka urocze :)
OdpowiedzUsuńDajcie mi taką babeczkę na wynos na śniadanko :D
Pozdrawiam cieplutko, niedzielnie :)
Więc deser idealny dla Ciebie a nawet właśnie śniadanko bo owoce i płatki + odrobina bezy dadzą fajnego zastrzyku energii a ma się poczucie, że zjadło się pyszny deser :)
Usuńpodzielcie się :P
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńrozpływam się od samego patrzenia <333
OdpowiedzUsuńPysznie to wygląda - smakowita pianka a pod nią jeszcze więcej dobra :D
OdpowiedzUsuńA ta panda to chyba strażnik bez ?? Wygląda jakby myślała, że one są tylko dla niej ;)
To taka panda "słodki morderca" xD Niby patrzy uroczo ale ma w tych ślepkach dziwny obłęd xD
UsuńJejku, każda rzecz którą wodzę na waszym blogu wygląda tak bardzo smacznie, że od razu aż chce się jej wypróbować :D Uwielbiam bezę, więc te również przypadłyby mi zapewne do gustu :P
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
Wyglądają przepięknie, teraz przy swojej diecie nie mogę jeść takich smakołyków to chociaż się napatrzę :D
OdpowiedzUsuńNie wiemy jaką dietę masz na myśli ale jeśli to tylko odchudzająca to sądzimy, że taka propozycja jest idealna jako zamiennik deseru a jest zdrowo, pysznie i nisko kalorycznie :)
UsuńJuż widzę, jak mój syn zajadałby się tymi bezami.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, mam pytanie: znacie jakiś wegetariański bulion godny polecenia, dostępny w jakimś sklepie stacjonarnym? Widziałam jeden w Rossmanie, ale składowo wydawał mi się nie za bardzo.
Same nie używamy żadnych bulionów ale zrobiłyśmy rozeznanie w pobliskich sklepach z eko i wszystkie mają niemalże identyczny skład, różnią się tylko ceną. Nie podoba nam się w nich olej palmowy często na drugim miejscu i czasem maltodekstryna ale przynajmniej nie zawierają glutaminianu. Z drugiej strony nie są to jakieś duże ilości więc od czasu do czasu w zupie taka kostka nie zrobi nam krzywdy. Jednak pozostaje nam zaproponować domową bulionetkę ale nie będziemy się wymądrzać bo same jej nigdy nie robiłyśmy xD
UsuńNo właśnie, palmowy :(
UsuńCoś na niedzielny deserek 😉
OdpowiedzUsuńZjadłabym :)
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam zrobić bezy w wersji lekkiej. Nie wyszło i już nie próbowałam kolejny raz. Nie pamiętam tylko jaki słodzik ówcześnie użyłam... Muszę spróbować z ksylitolem, bo Tagatesse nie mam :P A Wasze bezy wyglądają świetnie, ciekawy pomysł z tymi "zapiekanymi pysznościami" :D
OdpowiedzUsuńWiemy, że łatwo się zniechęcić do bezy bo kiedyś też wyszła nam pacia i guma :P Tym razem wyszło całkiem zacnie, dlatego spróbuj ponownie :)
UsuńPysznie i słodko :)
OdpowiedzUsuńprzesłodko wyglądają te desery w takich kolorowych filiżaneczkach-foremkach;)
OdpowiedzUsuńjak pod pierzynką to biorę w ciemno ;)
OdpowiedzUsuńpysznie i pięknie:)
Da się? Da się! :D Super się prezentuje i chociaż za bezami nigdy nie przepadałam to takiej tagatozowej wersji spróbowałabym z chęcią :)
OdpowiedzUsuńŚwietny deser dziewczyny. Pysznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńJak to wygląda! Cudo! Na 100% by mi takie babeczki posmakowały :) A ta panda jak słodka ;)
OdpowiedzUsuńJakie Wy tu pyszności 😱😱. I ta pandka! No zakochałam się ^^
OdpowiedzUsuńte rózowe filiżaneczki kuszą ;D
OdpowiedzUsuńBezy nie lubię, ale moja siostra i mama byłyby zachwycone! One są zawodowymi wyjadaczami bez :D
OdpowiedzUsuńJa Angelika sama nie przepadam za taką suchą bezą ale w mięciutkiej i delikatnej wersji była wyśmienita :)
UsuńNarobiłyście mi smaku Dziewczyny, a tak późno już jest :) Pyszny deserek, palce lizać <3
OdpowiedzUsuńPyszności - to mało powiedziane:) podane tak elegancko, że dech zapiera. Nawet miś ma wieeelkie oczy z oczarowania tym, co przed nim stoi:) Fantastyczny deser!
OdpowiedzUsuńNawet zwykłe zapiekane owoce z płatkami można pięknie podać i sprawić, że czujemy się jak przed wykwintnym deserze :) Ale z resztą sama dobrze o tym wiesz bo Twoje "zwykłe" obiady są również fantastyczne :)
UsuńWyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńJakie to musi być dobre... :) Swego czasu byłam fanką bezy, a potem rozstałam się z nimi od kiedy nie jem cukru. Może czas wrócić do bezy, ale w nowej wersji? :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie wypróbuj taką leciutką wersję suchej bezy np. na ksylitolu. Może będzie to Twoja nowa miłość :)
UsuńAleż urocze foremeczki!:D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa bezy z dodatkiem takiego słodzika. Do tej pory piekłam tylko tradycyjną wersję bezy, z białym cukrem;)
owsianka pod bezą to dopiero musi być niebo w gębie :D
OdpowiedzUsuńO tak! Cudowne i niezwykle apetyczne pysznosci <3
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takim słodziku. Jestem wierna póki co ksylitolowi. Ale ładunek IG mnie przekonuje:)
OdpowiedzUsuńDla nas też był nowością ale również ksylitol jest u nas na pierwszym miejscu. Tagatesse warto mieć jako inny słodzik w zanadrzu :)
UsuńPrawdziwa uczta dla oczu i podniebienia :)
OdpowiedzUsuńtakie ładne, że aż szkoda byłoby mi jeść :D
OdpowiedzUsuńI czy te pandzie oczy mogą kłamać. Porwałabym Wam jedna taka filiżaneczkę
OdpowiedzUsuńCzuję, że bardzo szybko opędzlowałabym blaszkę takich zapiekanych pyszności ;)
OdpowiedzUsuńPo zrobieniu takich filiżanek od razu zapiekłyśmy w ten sposób kolejną partię owoców pod bezą w naczyniu żaroodpornym. Zasiadłyśmy do niego już z samymi łyżeczkami bez talerzyków xD
UsuńMnie do bezy nie trzeba namawiać. A z takim środkiem to już,.... mniam :)
OdpowiedzUsuńAle rozkosznie wyglądają, wpraszam się na kawę :)
OdpowiedzUsuńświetny deser a do tego te filiżanki,urocze !
OdpowiedzUsuńJakie śliczne te filiżaneczki :)... a ich nadzienie to na pewno niebo w gębie ;)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że to jest przepyszne, wygląda fantastycznie. Widać, że panda też jest zachwycona :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Bo pandy wiedzą co dobre! One nigdy się nie mylą co do słodkości :)
UsuńWspaniały deser - apetyczny, pyszny i wygląda obłędnie! :) cudowne kompozycje i zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDlaczego Wasze jedzenia są zawsze takie piękne, urocze aaaaa <3 I jeszcze te zdjęcia takie zachęcające <3
OdpowiedzUsuńDziękujemy dziewczyny za słowa uznania dla zdjęć, ciągle uczę się panować nad moim potworem (lustrzanką) i światłem ;)
Usuńwyglądają obłędnie!
OdpowiedzUsuńcodziennyuzytek.pl
ale pyszności! <3
OdpowiedzUsuńWspaniałości! :)
OdpowiedzUsuńJej jak cudownie wyglądają te Wasze pyszności. Doskonały pomysł na zdjęcia :) Kolejny apetyczny przepis, któremu nie będę mogła się oprzeć ;)
OdpowiedzUsuńNo i jeden z najprostszych na blogu więc zachęcamy do wypróbowania :) Dziękujemy :*
UsuńŚliczny deser :)
OdpowiedzUsuńChyba muszę spróbować :D
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, cudownie podane. :)
OdpowiedzUsuńna osłodę chwil idealne :)
OdpowiedzUsuńNiezłą moc ma ta substancja słodząca, że trzy łyżeczki wystarczają :D
OdpowiedzUsuńDla nas jest to słodycz wystarczająca (Tagatesse jest dwa razy bardziej słodsza od cukru białego) ale możliwe, że ktoś będzie potrzebował jeszcze jednej łyżeczki ;)
UsuńBezy wyglądają bardzo apetycznie i kusząco.
OdpowiedzUsuńKolorowa i bajkowa beza (z prawdziwych białek :-o) ;)
OdpowiedzUsuńTym razem z prawdziwych ale planujemy oczywiście cieciorkową :P
UsuńNie pomyślałabym, że można zrobić takie cudo i że może być ono zdrowe :D
OdpowiedzUsuńTego słodzidła nie znam ale babeczki pysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam mieć takie filiżankowe foremki;)
OdpowiedzUsuńForemki dostałam na święta w ubiegłym roku od Moniki xD Są śliczne, polecam :)
UsuńMmm, smakowicie wyglądają <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na zdrowy deser. Odrobina słodyczy jest każdemu potrzebna. :)
OdpowiedzUsuńBez słodyczy naszym zdaniem nie da się funkcjonować normalnie! :D
UsuńBabeczki wyglądają przecudnie :D
OdpowiedzUsuńCiężko się im oprzeć :)
OdpowiedzUsuńWspominałam już, że uwielbiam Wasze przepisy? Choć żadnego jeszcze nie odważyłam się wykorzystać? Fantastyczne foremki na muffiny <3
OdpowiedzUsuńMimo, że żadnego jeszcze nie robiłaś to mamy nadzieję, że kiedyś nadejdzie taki dzień :) Dziękujemy bardzo :**
UsuńŚwietne babeczki, jak zwykle zdrowo i kolorowo.
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie :) A czy w swojej kuchni filtrujecie wodę? My mamy filtr fitaqua a dzięki niemu zdrową i smaczną wodę w kuchni.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu i my filtrujemy wodę ale innym filtrem i jesteśmy zadowolone ;)
UsuńJak beza, to jednak musi być chrupiąca. Taką piankę moja mama zawsze robi na skubańcu (pleśniaku). Ani lubię, ani nie lubię.
OdpowiedzUsuńTaki sam stosunek mam (Angelika) do tej pianki na skubańcu. Ale jak jest jej za dużo to zdejmuje lub oddaje jednej z sióstr :P
UsuńJak zwykle pysznie i kolorowo, jednak ja wolę bezę, która z wierzchu jest chrupiąca.
OdpowiedzUsuńO rany muszę mojemu kochanemu zrobić takie na walentynki ;)
OdpowiedzUsuńU nas tylko syrop klonowy jest stosowany w przypadku męża. Reszty rodziny nie mogę przekonać do żadnego słodzika.
OdpowiedzUsuńW tym przypadku na pewno nie wyczuliby różnicy smakowej chyba ;) Syrop klonowy jest pyszny ale niestety nie zawsze się do wszystkiego nadaje.
UsuńPięknie to wszystko wygląda, zrobię w ceramicznych foremkach takie cudo ale nie mam pandy z takimi oczami. Słodzik jak już pisałam bardzo mnie ciekawi i czekam na kolejną próbę z ciastem drożdżowym. Sandra :))
OdpowiedzUsuńPianka przeurocza, panda w tle również ;)
OdpowiedzUsuńJakie cudne filiżanki! Sama przyjemność "wykopywać" spod pianki takie pyszności *.* :P
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co podziwiać bardziej intensywnie - czy babeczki, czy tę milusią pandę? :D
OdpowiedzUsuńMożna oba na raz :D Panda jest tak samo słodka jak deser ^^ Chociaż widać w tych oczach małego diabełka xD
Usuń