Ciastka jaglane bez dodatku cukru – Irenki
Wiecie czego najbardziej nam brakuje odkąd zamieszkałyśmy we
Wrocławiu i cierpimy na brak piekarnika? Te osoby co są z nami już długo na
blogu wiedzą, że uwielbiamy chrupać i zamaczać różne słodkości w herbacie, w
mleku itp. Dlatego można się domyśleć, że odpowiedzą na pytanie jest a
właściwie są…. domowe ciasteczka ;) Tak, tego brakuje nam najbardziej i tutaj z
pomocą przyszła nam firma Irenki, która
zadeklarowała dożywić biedne studenckie dwie Pandy i wysłała nam ciasteczka do testu.
Zobaczcie czy zdały test domowych ciastek!!
Zapraszamy przy okazji na fanpage Irenki (Irenek?) na fb!!
Nazwa: Jaglane ciastka
daktylowe i żurawinowe bez dodatku cukru
Firma: Irenki
Skład:
Daktylowe: mąka z kaszy jaglanej, daktyle suszone (33,6%),
olej rzepakowy rafinowany, jaja, skrobia ziemniaczana, sól.
Żurawinowe: mąka z kaszy jaglanej, żurawina suszona 33,6%
(żurawina, cukier, olej słonecznikowy), olej rzepakowy rafinowany, jaja,
skrobia ziemniaczana, sól.
Masa netto: 175g
Wartości odżywcze:
Daktylowe: 100g/ 374kcal, tłuszcz – 13,11g, w tym kwasy
tłuszczowe nasycone – 1,25g, węglowodany – 60,11g w tym cukry – 6,92g, błonnik
– 4,68g, białko – 6,37g, sól – 0,56g
Żurawinowe: 100g/ 384kcal, tłuszcz – 13,44g, w tym kwasy
tłuszczowe nasycone – 1,25g, węglowodany – 62,92g w tym cukry – 8,10g, błonnik
– 3,67g, białko – 5,72g, sól – 0,53g
Informacje dodatkowe: bez
dodatku cukru i konserwantów
Sklep: Delikatesy T&J
Cena: około 5 zł
Nasza opinia
Wygląd: Foliowe torebki
zawiązane słomianym sznurkiem i proste drukowane bileciki przypomniały nam
naszą produkcję pakowanych ciasteczek dla znajomych z okazji zeszłorocznych
świąt. Gdy przyjrzymy się ciasteczką to również na myśl przychodzi jedno słowo
„DOMOWE”. Ciacha mają różne kształty jak domowa krajanka kruchych ciasteczek.
Bardzo dobrze widać, że zatopione są w nich kawałki suszonych owoców.
Smak: Po otwarciu czujemy
zapach suszu oraz delikatnie daje się wyczuć mąkę jaglaną. Ciasteczka są kruche
i delikatnie mięciutkie dzięki owocom. Oprócz zapachu jaglanki również czujemy
podczas jedzenia charakterystyczną mini goryczkę, którą osobiście uwielbiamy w
tej kaszy. Suszone owoce są lekko ciągnące i zdarza się, że całe ciacho jest
wręcz nafaszerowane nimi :D Co z poziomem słodkości skoro w składzie nie użyto
substancji słodzącej? W ogóle jej nie potrzeba! Daktyle w jednej wersji nadają
super słodkiego karmelowego smaku, który charakteryzuje te owoce. Natomiast
słodko- kwaśna żurawina właśnie takiej nuty nadaje całej melodii opisywanego
ciasteczka. Choć tutaj trzeba wspomnieć, że w skład żurawiny wchodzi cukier. Intensywność słodyczy ciastek w dużej mierze zależy właśnie od tego
ile tych owoców znajduje się w wybranym ciastku, ale spokojnie! W żadnym nie
było ich za mało :D
Aha i cenna uwaga dla
zakręconych: Nie da się ich moczyć w ciepłej herbacie/kawie/mleku. Niestety nie
wpijają płynu zbyt chętnie :P
Podsumowanie: Jak wiecie w
czasie abstynencji od piekarnika marzą nam się nie raz domowe ciasteczka.
Oczywiście opisywałyśmy już wiele smacznych słodkich przekąsek ale mało jest
tych bardzo domowych. Opisywane ciasteczka nie tylko w wyglądzie spełniają te
kryteria ale przede wszystkim w smaku. Nie są przesłodzone, więc idealnie
sprawdzają się jako energetyczna przekąska na drugie śniadanie. Jeśli mamy
wybierać nasz ulubiony wariant to jest to wersja z daktylami ale gorąco
polecamy obie! :)
Ocena: 6 pand
_____________________
Jeżeli ktoś z Was chce
sobie zrobić prezent na Gwiazdkę w postaci np. żelazka, elektrycznej szczoteczki
do zębów czy miksera to zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie na bangla.pl
Nie jestem przekonana czy te ciasteczka przypadłyby mi do gustu,ale cieszę się,że Wam smakują.
OdpowiedzUsuńAle smakowicie wyglądają te ciasteczka i do tego zdrowe:) Nic tylko chrupać:)
OdpowiedzUsuńJak coś jest jaglane to od razu bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńW herbacie ciastek chyba nigdy nie moczyłam, ale kiedyś lubiłam biszkopty z mlekiem :)
Może jak by je dłużej w tym płynie potrzymać, to by się trochę napiły... :D
No własnie nawet jak długo moczyłyśmy to one nic a nic nie wpiły :P Ale i tak były pyszne, więc jakby tak je pokruszyć i zalać ciepłym mlekiem to byłaby ambrozja smaku :D
UsuńNo ja właśnie kiedyś zalewałam biszkopty mlekiem - przypomniałyście mi dzieciństwo :D
UsuńCiastka wyglądają naprawdę smakowicie! :)
OdpowiedzUsuńmniam :)
OdpowiedzUsuńLubię takie naturalne ciasteczka, chętnie bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńCzyżby kolejna współpraca? Jeśli tak to gratuluję :)
OdpowiedzUsuńKiedy napisałyście o maczaniu ciasteczek w herbacie/mleku przypomniałyście mi dzieciństwo, kiedy to z siostrą maczałyśmy herbatniki w ciepłej herbacie :) Czasami przytrzymałyśmy je w niej za długo i herbatnik robił sie romiękły i nie smaczny ;P gorzej było kiedy wpadł do tej herbaty :P
Ciasteczka Irenki.. brzmi tak domowo a i ciasteczka wyglądają jak ręcznie robione :) Bardzo chciałabym ich spróbować - może kiedyś jak przeprowadzę się do większego miasta je wypatrzę ;)
I nam nie raz ciastka wpadały do napoju :P Co prawda pod koniec mleko czy herbata za apetycznie nie wyglądały ale kto by się tym przejmował :P
Usuńojej Pani Irenka się spisała bo wyglądają jakby z bajek się urwały <3 Coż za szlachetny gest ;) Mi w Toruniu wcale pierników nie brakuje, jedynie na nich pieniędzy :D A brakuje mi domu i rodzinki :< Mam pytanie, czy dobrze pamiętam, Anita to Wasza młodsza siostra? :)
OdpowiedzUsuńPodobno Toruńskie pierniki są drogie a wcale w smaku szału nie robią :P Tak mówiła przynajmniej nasza babcia ;) Ale my i tak generalnie uwielbiamy pierniki nadziewane (kup koniecznie te z Lidla firmy Favorina, boskie) :D
UsuńTak, Anita to nasza młodsza siostra ;P
Bo to całkowita racja! Zobaczcie sobie chociażby mój komentarz od Magii Cukru! Ha Wasza Babunia mi z nieba spadła! ^^ Ja nie przepadam za piernikami, ale te z lidla muszę spróbować! Dziękuję ^^
Usuńhttp://cukierwcukrze.blogspot.com/2015/12/torunskie-pierniki-serca-lukrowane.html#comment-form
UsuńHaha no to się nieźle wkurzyłaś :D No to my zostaniemy przy tych z Lidla <3
UsuńChwała Wam :* :)
UsuńMmm ja uwielbiam takie ciasteczka, a mi czasem zdarzy się je maczać w herbacie
OdpowiedzUsuńŻurawinowe muszą być przepyszne!
OdpowiedzUsuńTym razem nie jestem ciekawa, bo mam tony swoich słodkość :)
OdpowiedzUsuńMy też mamy szafę wypełnioną ale i tak kolejne chomikujemy :D
UsuńWyglądają apetycznie ;)
OdpowiedzUsuńFajne te ciacha. Ja też lubię maczać w herbacie :-)
OdpowiedzUsuńNie jadłam jeszcze takich ciastek. :)
OdpowiedzUsuńSkusiły mnie daktylowe :D
OdpowiedzUsuńO mamuniu chcę omnom jeeeść :D
OdpowiedzUsuńPonieważ kompletnie nie akceptuję suszonych owoców, raczej bym się nie skusiła. Gdyby była wersja bez niczego w środku, to może... Choc generalnie jak już jem słodyczne, to wolę jak są prawdziwymi słodyczami. Wiecie chyba co mam na myśli ;)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze się takie bez owoców tutaj pojawią ;) Obiecujemy :P Wiemy o co chodzi :P My generalnie kochamy wszelkie ciasteczka :D
Usuńoj podjadłabym.....
OdpowiedzUsuńZjadłabym, wyglądają apetycznie
OdpowiedzUsuńAle te ciastka mają dziwaczny wygląd/kształt. :D Hah i to właśnie - oprócz składu, który jest baardzo fajny - do mnie przemawia najbardziej
OdpowiedzUsuńPrawda, że apetyczny kształt? Jak domowa krajanka :D
UsuńUwielbiam wszelakie wypieki :)
OdpowiedzUsuńDaktylowe bardzo kuszą, mają dobry skład, no i cena do zaakceptowania. Te z żurawiną mają cukier w masie żurawinowej, więc to trochę dwuznaczne, że nie zawierają cukru. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie sięgaj po daktylowe :)
UsuńTak, też to zauważyłyśmy i wspomniałyśmy o tym w opisie ;)
Tak wszystko fajnie pięknie, ale u mnie nie ma tych delikatesów, buu. :< A szkoda, bo takie ciasteczka jak powszechnie wiadomo uwielbiam i te dodatki też mają naprawdę ciekawe.
OdpowiedzUsuńJeszcze w sklepach internetowych się zdarzają ale też mamy nadzieję, że rozszerzą swój asortyment. Chyba po prostu dopiero wchodzą na rynek i dlatego tak słabo są dostępne.
UsuńŚwietne ciacha, chętnie bym takie pochrupała :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to te ciasteczka prezentują się średnio z wyglądu, ale ich skład mnie bardzo zachęca i chętnie bym ich spróbowała :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Dla nas ten prosty, iście domowy wygląd jakby babcinej krajanki jest urzekający :)
UsuńNo pochrupałabym sobie takie ciasteczka z chęcią :) Szkoda tylko, że w mleku się maczać nie da :P :)
OdpowiedzUsuńAle i tak były pyszne, więc jakby tak je pokruszyć i zalać ciepłym mlekiem to byłaby ambrozja smaku :D
UsuńNie mam opcji ich nabyć :( szkoda, bo z chęcią bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam a szkoda. Niech Irenka rozszerzy dystrybucje to i ja spróbuje ;D
OdpowiedzUsuńJesteśmy za! Takich dobroci nie można szczędzić ludziom :)
UsuńDaktylowe... biorę dwie paczki :) jak gdzieś tylko zobaczę...
OdpowiedzUsuńI to jest słuszna decyzja :D
UsuńSkusiłabym się na wersję daktylową:)
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają i kuszą mnie. Odstawiam cukier w miarę możliwości, więc jest to ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńAle fajne! Wszystko co jaglane musi być dobre :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe, zurawiny nie lubie, ale te pierwsze bym pochrupala!!! U mnie w Lublinie pewnie ich nie znajde
OdpowiedzUsuńHm... nigdy sobie nie wyobrażałam jeść daktyle w innej postaci niż na surowo :P
OdpowiedzUsuńUwielbiamy miksować daktyle na krem :D To są dopiero pyszności :D
UsuńCiekawe czy by mi smakowały, uwielbiam słodycze :)
OdpowiedzUsuńale fajne ciacha:)
OdpowiedzUsuńTa żurawina się do mnie tak pięknie uśmiecha :)
OdpowiedzUsuńŻurawinowe bym chętnie wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńZ żurawiną wydają mi się całkiem zwyczajne, ale te z daktylami? Ależ bym schrupała! Może kiedyś sobie takie upiekę.
OdpowiedzUsuńJak zbierzesz się w sobie i upieczesz to koniecznie daj znać jak poszła degustacja :D
UsuńCiasteczka faktycznie wyglądają jak domowe;)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować upiec ciacha z dodatkiem daktyli:)
Nigdy ich nie próbowałam, ale wyglądają smacznie
OdpowiedzUsuńO matko, ale mi tych Pand brakowało, człowiek wszędzie chciałby zajrzeć, wszędzie poczytać a tu czasu "ni ma". Pozdrawiam Was dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńIdą święta, więc jest Ci to wybaczone :P
UsuńFajnie, że przypomniałyście dziewczyny o właściwościach kaszy jaglanej, którą uwielbiam pod każdą postacią a ciasteczek z daktylami chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńDlatego zachęcamy szczególnie tych co to kaszy jaglanej nie lubią :P Nie lubią, bo nie próbowali jeść jej pod takimi pysznymi postaciami :)
UsuńIch konsystencja mnie powala <3 Są cudne! Wydaje mi się, że widziałam podobne w PiP, ale nie jestem pewna.
OdpowiedzUsuńJeśli faktycznie będziesz je widziała w PiP to daj znać a dopiszemy go do listy :)
Usuńtakich ciastek jeszcze nie jadłam:)
OdpowiedzUsuńTe są naprawdę smakowite :)
OdpowiedzUsuńsuper te ciacha!
OdpowiedzUsuńCiekawe te ciasteczka, ogromny plus z prosty skład i brak cukru! Świetnie wyglądają, bardzo zachęcająco do spróbowania :) I są kaszy jaglanej, którą ubóstwiam :D
OdpowiedzUsuńCóż mogę napisać ponad to, że jaglankę nadal mam przed sobą, a taka forma pierwszego razu jak najbardziej by mi odpowiadała? Zwłaszcza daktylowa wersja. Kocham takie ciastka!
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej musisz spróbować zwłaszcza, że masz dostęp do tego sklepu ;)
UsuńOd kiedy tutaj zaglądam ciągle widzę jakieś nowe produkty, których wcześniej na oczy nie widziałam :D
OdpowiedzUsuńO matko wyglądają naprawdę bardzo, bardzo smakowicie ! :)
OdpowiedzUsuńidealne ciasteczka dla łasuchów ;D
OdpowiedzUsuńJak zawsze narobiłyście mi smaka-rozejrzę się za tymi ciasteczkami :)
OdpowiedzUsuńpyszne :P zapraszam na rozdanie :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze są z żurawiną.... Chętnie bym się zaopiekowała taką samotną paczuszką ciastek :}
OdpowiedzUsuńJedynie wysoki indeks glikemiczny powstrzymuje mnie przed daktylami :(
OdpowiedzUsuńto fakt ale IG też jest przeliczane na ilość produktu, więc jedyne ograniczenie to zjedzenie tylko kilku ciasteczek :) no ale w tym przypadku może być to trudne :P
UsuńCiasteczka wyglądają apetycznie. A co do herbaty, to ja, w dzieciństwie również maczałam w niej ciasteczka :) Teraz jakoś tego nie robię. Nie wiem, dlaczego?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No to przy najbliższej okazji wróć do tego :D Przypomni Ci się dzieciństwo :D
UsuńJa czasem skubałam to drożdżowe bo mi ładnie pachniało :D A z pierogów to i tak farsz najlepszy :) Chyba każda mama tak powtarza :) A co zabawne moja tak mówiła a sama podskubywała i nadal czasem podjada surowe ciasto :P
OdpowiedzUsuńWiecie.. chciałabym chociaż raz zobaczyć tak uwielbiane przez Was łyżeczki do kawy - jadłyście może nimi recenzowane owsianki ?
Nasza mama też lubi surowe ciasto, dlatego nasza siostra ma to po niej :P My jesteśmy córunie tatusia i tak jak on nie lubimy takich rzeczy :P
UsuńTak, to te łyżeczki choć w domu mamy ich aktualnie chyba z cztery rodzaje :P Jednak nie widać na zdjęciach długości rączki. Ale to są zwykłe bez żadnych ozdobień. Jak poszukasz u nas przepisu na koktajl dyniowy to zobaczysz tam też tą łyżeczkę do kawy ale już nieco inną ;)
Czyli wdałyście się do Tatusia a razem siostrą się uzupełniacie (bo Ona do Mamy) i gitara :D
UsuńChyba lubicie zbierać tego typu przedmioty prawda? ;) Dzisiaj w Kauflandzie widziałam całkiem ładne miseczki z motywem świątecznym, ale nie kupowałam - nie potrzebna mi kolejna bo w domu i tak mam ich sporo a korzystam praktycznie z jednej, może dwóch. Za to wygrzebałam dość starą salaterkę którą pamiętam jeszcze z czasów dzieciństwa :) Z całego kompletu została tylko jedna - nawet gdzieś kiedyś wrzucałam jej zdjęcie w przeglądzie tygodnia ;)
A na przepis z chęcią zerknę - ostatnio bardzo często przeglądam Waszego bloga od podstaw ;)
Angelika szczególnie lubuje się we wszystkim co słodkie i urocze, ale ogólnie lubimy kolekcjonować różne sztućce, zastawy, ozdoby i inny komplety, które przydadzą się do zdjęć :)
UsuńCieszy nas niezmiernie, że miło się wraca do naszego bloga :D
Prezentują się sympatycznie ;)
OdpowiedzUsuńBoziu tak duzo komenatrzy ze az nie moglam sie doczekac az znajde to okienko xD
OdpowiedzUsuńpo drugie O BOZIU DAKTYLOWE ! <3 ah i żurawinę tez kocham :D to brzmi jak nieboo
Hahaha dobre z tym okienkiem xD Jak widać ciasteczka cieszą się zainteresowaniem ;) Brzmi jak niebo i tak smakują!
Usuńświetny post :)
OdpowiedzUsuńwww.kuriatka.blogspot.com
O nie! tylko nie Irenki! Irena to moja teściowa i piec nie potrafi za cholerę (oby mąż nie czytał). w każdym razie nazwa firmy nie zachęca! ;) ale jakbym gdzieś dorwała to może bym sie skusiła na kapciusia
OdpowiedzUsuńHaha xD My za to nie znamy żadnej Ireny i teraz jak jakąś poznamy to będzie nam się kojarzyć z ciastkami xD
Usuńzaciekawiłyście mnie tymi ciasteczkami :)
OdpowiedzUsuńale fajne ciastka, faktyczne jak domowe dopiero co z piekarnika wyjęte:)
OdpowiedzUsuńMagda:)