Belgijska czekolada mleczna słodzona stewią - Cavalier
Dzisiejszym sponsorem recenzji jest nasza siostra Anita, która specjalnie dla nas czekała z degustacją czekolady aż się razem spotkamy po miesięcznej rozłące i abyśmy mogły sfotografować tabliczkę w jeszcze nienaruszonym stanie! :*
Nie pozostaje nam nic innego jak mieć tą przyjemność i złożyć Wam najszczersze życzenia aby Wasze szczęście i wspaniałe chwile nie kończyły się wraz z sylwestrową imprezą tylko dalej trwały przez cały następny nowy rok! Do zobaczenia w 2016 roku kochani! <3
A tak nawiasem mówiąc, jakie są Wasze postanowienia noworoczne? Bawicie się w coś takiego? :P
Nazwa: Belgijska czekolada mleczna z substancjami słodzącymi (erytrytol i glikozydy stewiolowe)
Firma: Cavalier
Skład: tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, błonnik pokarmowy (dekstryna, inulina, oligofruktoza), miazga kakaowa, serwatka w proszku (z mleka), substancje słodzące (erytrytol, glikozydy stewiolowe), emulgator: lecytyny (z soi), aromaty.
Masa kakaowa minimum 36%
Masa netto: 85g
Wartości odżywcze:
100g /484 kcal, tłuszcz – 36,2g w tym kwasy tłuszczowe nasycone – 22,9g, węglowodany – 33,7g w tym cukry – 20,9g i poliole – 9,5g, białko – 7,9g, błonnik – 17g, sól – 0,6g
Informacje dodatkowe: Możliwa obecność glutenu i orzechów.
Sklep: Eko sklep
Cena: 12,99 zł
Nasza opinia
Wygląd: Zielone kartonowe opakowanie z charakterystycznym dla tej firmy konikiem prezentuje się dość ładnie. Sama czekolada znajduje się w ulubionym przez nas sreberku. Po jego odpakowaniu naszym oczom ukazuje się niepozornie wyglądająca tabliczka, lekko połyskująca, bez wymyślnej formy kostek. Smak: Niestety czekolada nie pachnie. Może na siłę można by się doszukiwać lekko kakaowo-słodkiego zapachu ale po pierwszym powąchaniu nic nie czujemy. Kostki łamią się bez trzasku, są o miękkiej i plastelinowej strukturze. W ustach czekolada rozpuszcza się dość szybko gdzie w pierwszej chwili czujemy jej proszkową konsystencję (zapewne dzięki serwatce w proszku). Jest tak jak przypuszczałyśmy a czego chciałyśmy bardzo uniknąć, czyli czujemy typową goryczkę gryzącą lekko w gardło za sprawą stewi. Jednak ogólnie słodycz nie jest zbyt duża. Gdyby zawartość kakao byłaby większa to może udałoby się to zamaskować. Niestety w następnej kolejności dochodzi do głosu tłustość, która z kolei od razu przypomina nam średniej jakości świąteczne figurki z czekolady. Posmak jaki zostaje po zjedzeniu kostki jest typowy dla produktów słodzonych właśnie stewią.
Podsumowanie: Nie ukrywamy, że nie jesteśmy wielkimi fankami słodyczy stewi. Jednak tolerujemy ją kiedy mamy świeże listki tej roślinki, które świetnie słodzą poranne owsianki. Niestety, w tej czekoladzie jej goryczka zbyt bardzo jest wyczuwalna a tłusty posmak nie pomaga w zamaskowaniu tego wrażenia co sprawia, że mamy lekki problem ze zjedzeniem tabliczki do końca. Sądzimy jednak, że dodana do wypieku ciastek czy babeczek sprawdzi się o wiele lepiej niż jedzona solo. Niemniej Cavalier ma w swojej ofercie tyle wersji czekolad, że z chęcią dla porównania (i może przekonania się do nich) wypróbowałybyśmy inne warianty.