Czarne markizy barwione węglem (bez glutenu)
Mamy czarne myśli a wiszą nad nami czarne chmury... wszystko wskazuje na to, że tą nierówną walkę wygra neurofizjologia :/ W związku z tym, dzisiejszy klimat postu nie może być inny. Czarne aczkolwiek słodkie i zdrowe ciasteczka może choć trochę osłodzą nam życie.... Jeśli we wtorek nie pojawi się kolejny wpis to możecie zacząć się martwić :P Jednak teraz zapoznajcie się z naszą propozycją na nietypowe markizy oraz życzymy Wam udanej niedzieli (niech chociaż ktoś się uśmiecha :P).
Składniki:
-110g mąki
gryczanej
-70g mąki kasztanowej
-50g
ksylitolu
-40g miodu
naturalnego
-30g oleju
kokosowego (lub masła)
-ok 2 g
węgla aptecznego (u nas 9 kapsułek po 200mg)
-1 jajko
- ½ łyżeczki
proszku do pieczenia
Dodatkowo
-gęsty serek
homogenizowany lub twarożek + ksylitol
CZARNE MARKIZY SERDUSZKA
W kąpieli wodnej (lub w mikrofali) rozpuścić olej/masło, dodać miód,
ksylitol. W misce wymieszać mąkę gryczaną i mąkę z kasztanów, węgiel
oraz proszek do pieczenia. Do suchych składników dodać rozpuszczony tłuszcz
ze słodem. Rozbić jajko, roztrzepać widelcem i dodać do masy. Wyrobić ciasto.
Wstawić je na co najmniej 1 godz. do lodówki. Ciasto rozwałkować
między dwoma foliami (np. reklamówka jednorazowa) i wycinać dowolne
kształty. Przełożyć je na blachę przykrytą papierem do pieczenia.
Piec w 170’C ok 7-8 minut, zależnie od grubości. Pozostawić do
całkowitego wystudzenia.
Po tym czasie przełożyć słodkim serkiem tworząc biało-czarne markizy.
____________________________
Powodzenia w nauce:)
OdpowiedzUsuńTaki węgiel z apteki a tyle zastosowań:)
One są... cudne! Zakochałam się w nich... Dlaczego jestem tak leniwa, że ich nie zrobię? A, bo nie wyjdą takie, jak Wam. Coś czuję, że to zemsta za moje recenzje lodów z USA. :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie wpadłam na pomysł barwienia węglem! ;) Ciasteczka wyglądają superowo!! :)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Wam mnóstwo uśmiechu i miłości!!! :*
OdpowiedzUsuńNie będę ukrywać - zaburczało mi w brzuchu na widok tych pyszności. Muszę dokładnie przewertować Wasze przepisy w poszukiwaniu czegoś słodkiego, co mogłabym zrobić mając większość składników w mojej szafce. ;D
OdpowiedzUsuńMamy nadzieję, że taki przepis się znajdzie :)
Usuńojej, trzymajcie mi się tam słodziaczki i nie dajcie się zdołować jakiejś głupiej neuro... neuro... (sprawdza) neurofizologi! Ach to ona wam spędza sen z powiek z ndz/na poniedziałek... już jej nie lubię, a nawet nie wiem o czym jest :) Co do ciastek... zapiszę przepis, przyda się na stypę... oby jak w najdalszej przyszłości xDDD Dacie radę wierzę w Was, macie siebie nawzajem :* :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :* Ciacha na stypę mogą się przydać ale i na Halloween będą jak ulał :D
Usuńhahaha, jak zawsze macie rację! Nmzc :* :)
UsuńCudowne. A zdjęcia wspaniałe. Kochane dużo przesyłam uśmiechu i optymizmu i pozytywnej energii. Czarne chmury rozganiam i mam nadzieję, że już nie zawisną :-)
OdpowiedzUsuńPomysł rewelacja!
OdpowiedzUsuńWyglądają uroczo w tym kształcie serduszek :D
Trochę jak oreo tylko lepsze :) A takie twarożki często wykorzystuje jako krem :)
OdpowiedzUsuńale śuper ciasteczka :) przepiękne :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka faktycznie wyglądają mrocznie, ale jestem pewna, że były przepyszne :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam, aby z tej nierównej walki, to Wy wyszły zwycięsko ;)
ten sam węgiel co na biegunki i zatrucia??
OdpowiedzUsuńTak :) Spożywany mimo braku takich objawów też ma cenne minerały :)
UsuńPolecamy przepis http://candy-pandas.blogspot.com/2015/08/orkiszowo-zytnie-drozdzowe-bueczki.html tutaj węgiel sprawdził się najlepiej a jaki efekt!!! :D
jak wypróbuję przepis to będzie na blogu:)
UsuńMój Blog - klik!
Ciastka obłędne, naprawdę przeeeegenialne. *.*
OdpowiedzUsuńTrzymam jutro za Was mocno kciuki! :D Kto ma dać radę, jeśli nie Wy? :D
Ależ mroczna ta dzisiejsza wyżerka! :D (mnie też raz naszło na mhhhoczne mani ;) )
OdpowiedzUsuńTen węgiel ciut mnie odstrasza, ale może niepotrzebnie ;)
Pewnie, że niepotrzebnie bo w ogóle go nie czuć :) Najlepiej jednak sprawdza się w drożdżowych wypiekach http://candy-pandas.blogspot.com/2015/08/orkiszowo-zytnie-drozdzowe-bueczki.html
UsuńTrzymajcie się kochane, dacie radę, bo kto jak nie Wy? Trzymam kciuki! Ciasteczka oczywiście obłędne i ja oczywiście czekam aż założycie cukiernie, bo chcę zrobić ogromne zamówienie niczym na wesele. :D
OdpowiedzUsuńOj taka przyszłość nam by się podobała :) A swoją drogą na wesele z takim jedzeniem przyszłybyśmy z wielką torbą.... jeśli wiesz co mamy na myśli xD
UsuńJak mus to mus - ja na szczęście nie musze uzupełniać szafy :) Nie lubię zakupów ciuchowych ;p
OdpowiedzUsuńAle super! :D nie mam mąki kasztanowej.. T_T"
OdpowiedzUsuńMożna użyć innej bezglutenowej np. gryczanej :)
Usuńwęgiel apteczny tak poczernił te ciacha?, niesamowity efekt
OdpowiedzUsuńNasz numer jeden z naturalnych barwników :D
UsuńUuuu też nie lubiłam neurofizjologiii , ale te ciasteczka są tak słodkie z wyglądu i wyjątkowe , że raczej są jak takie światełko w tunelu ^^ :)) łapy do góry będzie dobrze Pandziasy zrobią Kung-fu neurofizjologii i będzie szał ciał :D
OdpowiedzUsuńSzału nie było ale nie przegrałyśmy tej walki xD
UsuńNa poziomie licencjata też miałyśmy neuro ale nie na takim kosmicznym poziomie jak tutaj. Chyba przyszłyśmy na medycynę i jeszcze sie nie zorientowałyśmy xD W takich chwilach słodycze ratują humor choć trochę :P
Też skończyłam medycynę ^^ od listopada zaczynam speckę na internie :)) oj nie dajcie się Pandy ! Ja skończyłam medycynę i też jeszcze się nie orientuję, że ją skończyłam xD
UsuńNieszablonowy pomysł.. ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńwow ale kolory ^^
OdpowiedzUsuńWpadłyście na niezły pomysł z tym węglem! :D
OdpowiedzUsuńOjeej, jak gotycko! :3 Mój klimacik <3
OdpowiedzUsuńNie martwcie się, będę czekać na Was we wtorek! Dacie radę!
Jeszcze gdzieś czacha z brylantów by się przydała i byłby klimat pod Halloween :D We wtorek wrócimy ;)
UsuńOstatnio jest trend na owe czarne różności; muszę i ja spróbować tym bardziej, że nastrój mój ostatnio,, wisielczy,, :/ Ciasteczka wbrew swej mrocznej oprawie wyglądają pysznie :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNasz nastój też taki jest, choć dziś trochę rozjaśniał :) Mamy nadzieję, że nie pociemnieje za tydzień przy kolejnej neurofizjologii :/
UsuńSą tak cudne i urocze, że nawet ten czarny kolor mi nie przeszkadza :P
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę ukraść jedno serduszko :D Śliczne!
ale czad:) ja wegiel do maseczek daje :)
OdpowiedzUsuńWyglądają prześwietnie, chętnie bym Wam podkradła parę.. ale może kiedyś wypróbuję przepis i sama zrobię ;) Powodzenia w nauce! :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne, chyba byłoby mi szkoda jeść :D
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym ich spróbowała :) Rewelacyjne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńkolor oryginalny jak na łakocie:)
OdpowiedzUsuńpowodzenia w nauce 3mam kciuki!
Oryginalność kręci najbardziej :D
UsuńDziękujemy :)
naturalny czarny barwnik - genialne!
OdpowiedzUsuńsuper:) niooo widze, że nie zaciekawie jest ehh na pewno dacie rade:):**
OdpowiedzUsuńMagda:)
Szkoda, że nie męczysz się razem z nami bo byłoby nam raźniej xP
Usuńkto by pomyślał, że czarny węgiel idealnie nada się do czarnych markiz :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł
pozdrawiam
W tym wypieku węgiel spisał się najlepiej! http://candy-pandas.blogspot.com/2015/08/orkiszowo-zytnie-drozdzowe-bueczki.html
UsuńPozdrawiamy :)
Ciasteczka są śliczne! Nigdy nie wpadłabym na to, żeby użyć węgla do barwienia wypieków;)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo słodko :) w sumie ciekawy pomysł. :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny zdjęcia zrobiłyście niesamowicie piękne, wręcz artystyczne.
OdpowiedzUsuńA pomysł na ciasteczka fajny. Nie wpadłabym na niego :)
A dziękujemy :) W tajemnicy powiemy, że zdjęcia były robione w nieciekawych warunkach i bardzo szybko :P Efekt nas też zaskoczył xD
UsuńPandusie powodzenia w nauce (bo to dzisiejsza noc miała być tak?)
OdpowiedzUsuńJa na dzisiejszy deser wyczarowałam dyniowe tiramisu, pasujący do pięknej pogody za oknem i mojego humoru, szkoda, że u Was taka aura panuje, ale ciasteczka bombowe :)
Tak, tak dziękujemy :) Niestety każdy poniedziałek i weekend będzie wyglądać podobnie :/
UsuńTiramisu to nie nasza bajka ale dynia już tak :D
Ciacha są super, jak już rzekłam na fb a co do tej neurocośtam...powodzenia! :)) Niech moc będzie z Wami!
OdpowiedzUsuńPyszne na pewno a do tego cudnie wyglądają
OdpowiedzUsuńczarne chmury-markizy szybko znikną ze nieba-stołu ;D
OdpowiedzUsuńArtystyczna oprawa do wyjątkowo artystycznych zdjęć musi być :D
UsuńA dziewczyny szalejecie :)
OdpowiedzUsuńSą przepiękne i inne bo czarne :). A o naukę się nie martwcie na pewno będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńjeeeju, ale sie poważnie zrobiło ! choc po takich markizach zycie musialo znowu nabrac koloru :D
OdpowiedzUsuńUuu nie, znów mi ten węgiel jakoś nie leży. Wolałabym zabarwienie od ogromnej dawki kakao :D.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłyby tak czarne a na pewno gorzkie :P (już próbowałyśmy xD)
UsuńWęgiel idealnie sprawdza się w drożdżowych wypiekach bo nadaje dużo delikatniejszej struktury, więc warto się przełamać :)
Wow, nigdy nie pomyślałabym o barwieniu ciastek węglem :)
OdpowiedzUsuńPiękne, małe słodkości, są na prawdę urocze :). Będę trzymała kciuki, aby wszytko u Was było ok. Ja w sumie też mam problem z podstawami konstrukcji maszyn, co tydzień projekty, że po prostu nie nadążam ich robić, a oprócz tego są jeszcze inne zadania.
OdpowiedzUsuńDokładnie, neurofizjologia też jest co tydzień + dodatkowe zajęcia.... masakra. No ale damy radę i Ty też!!! :D
Usuńgdzie mogę dostać mąkę kasztanową ?
OdpowiedzUsuńMy mamy ją ze sklepu internetowego ale widziałyśmy ją w ekosklepach, w dużym markecie zwanym "delikatesy" oraz w Intermarche :)
UsuńWyglądają perfekcyjnie, trzymam kciuki, a nóż los się do Was uśmiechnie :)
OdpowiedzUsuńWęgiel do ciastek nie przemawia do mnie.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł z węglem :) Super ciacha !
OdpowiedzUsuńŚwietne są, ja wykorzystam pomysł na walentynki i dodam też trochę esencji z buraczka, ale też dzięki wam mam fajny pomysl na grobowe halloweenowe ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńEsencję z buraka robisz sama? Kiedyś dodawałyśmy taką do marcepanu ale bardzo go rozrzedziła i ratowałyśmy się mąką ryżową. Mimo wszystko efekt był ładny :)
UsuńTak :) Buraczka ścieram na drobnych oczkach tarki (najlepiej elektryczej) wiórka wkładam do gazy i wyciskam sok. Wtedy dajesz tylko tyle ile potrzebujesz, zazwyczaj niewiele jeśli burak ma intensywnie bordowy kolor. I nie trzeba niczym zagęszczać bo ta łyżeczka soku aż tak bardzo konsystencji nie zmienia
UsuńMarcepan to akurat złośliwa materia, więc się nie dziwimy, że tak zareagował ale np. sernika gotowanego nie polecamy barwić burakiem :P Ciekawe jakby się spisał w ciasteczkach :)
UsuńFajny pomysł na wykorzystanie węgla! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że we wtorek wpis się pojawi, bo pomysły macie wspaniałe :D
OdpowiedzUsuńPojawi, pojawi ale z recenzją :) Wypieki publikowane są w weekendy ;)
UsuńDziękujemy :)
One są takie słooodkie! Swoimi wynalazkami to mnie chyba nigdy nie przestaniecie zaskakiwać :)
OdpowiedzUsuńOby!!!! :D
UsuńCiasteczka są boskie. I liczę na wtorkowy wpis! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie wyglądają, tak elegancko – właśnie przez ten czarny barwnik :)
OdpowiedzUsuńalez uroczo wygladaja, malo jest czarnego jedznoka dlatego tym bardziej mi sie podobaja ;)
OdpowiedzUsuńaż mi ślinka kapie na klawiaturę:P
OdpowiedzUsuńPiękne i przypominają mi o tym, że zawsze chciałam dostać czarną różę.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na barwienie ciastek węglem aptecznym :) Pewnie robią dzięki temu dobrze na trawienie ;) Mi taki mroczny klimat kojarzy się z Halloween :)
OdpowiedzUsuńW drożdżowych wypiekach węgiel sprawdza się najlepiej :) Nadaje delikatności i pulchności :)
Usuńhttp://candy-pandas.blogspot.com/2015/08/orkiszowo-zytnie-drozdzowe-bueczki.html
Bardzo stylowy post i zdjęcia! Uwielbiam czerń, a kiedy ta czerń jest słodka - to prostu idealnie!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Jak na pandy przystało czerń i biel to nasze ulubione kolory :)
UsuńWow, wyglądają super <3
OdpowiedzUsuńNo i powodzenia w nauce
Pełne zaskoczenie:)) że też węgiel może tak wpłynąć ładnie na wygląd i smak:))
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują, w dodatku muszą być bardzo pyszne.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam moc optymizmu :)
Ciastka barwione węglem? Tego jeszcze nie było!
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj z ciastem drożdżowym jak tutaj http://candy-pandas.blogspot.com/2015/08/orkiszowo-zytnie-drozdzowe-bueczki.html
Usuńto jest dopiero petarda delikatności ;)
Ciekawa sprawa. Nigdy nie sądziłam, że węglem można barwić ciastka :D
OdpowiedzUsuńto jest kolejny przepis z węglem w składnikach, ale ja się ciągle waham go użyć do innego celu niż wszystkim wiadomo :D
OdpowiedzUsuńświetna inspiracja:)
Z węglem jeszcze nic nie spróbowałam, ciekawa jestem smaku :)
OdpowiedzUsuńOoo!! - takich ciastek jeszcze nie jadłam :) Muszę przyznać, że do głowy by mi nie przyszło aby ubarwiać węglem aptecznym. A jednak można - bardzo kreatywny pomysł !! ;) Super - dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńMacie dziewczyny fantastyczne pomysły :) Świetne ciasteczka!
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak węgiel apteczny i że w dodatku można go zjeść pod postacią ciasteczek:P
OdpowiedzUsuńWyglądają bosko! Przepis też wydaje się prosty :)
OdpowiedzUsuńOd razu przypomniały mi się Wasze orkiszowo żytnio drożdżowe bułeczki "szachownica". Kolejna propozycja z wykorzystaniem węgla też wspaniała. Muszę pomyśleć nad Halloween. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam duuuuuuuuuuuuuuuużo zdrówka. :)
Bułeczki z węglem były zdecydowanie najlepsze! Nawet od tych jasnych :P Węgiel nas zaskakuje ;) Halloween z takimi bułeczkami będzie dla wszystkich dużym, pozytywnym zaskoczeniem :)
UsuńDziękujemy :*
muszę pomyśleć o węglu i zastanowić się gdzie go mogę użyć u siebie :D Ciasteczka są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńHej, wtorek jest a nie widzę nowego posta - mam się martwić :(? Wieżę, że pokonałyście neurofizjologię (na każdych studiach musi być jakiś przedmiot-masakrator)! A ciastka świetne, najlepsze to zdjęcie z utopionym serduszkiem! :D
OdpowiedzUsuńNa szczęście post się pojawił w postaci recenzji chlebków musli :) pokonałyśmy ją ale to nie pierwsza i nie ostatnia bitwa, będzie powtarzać się co poniedziałek :/ To fakt, że zawsze taki przedmiot musi się pojawić niestety.
UsuńTo zdjęcie to nasze ulubione, dlatego jest na końcu jako wisienka na torcie :P
Wyglądają świetnie, ale chyba wolę kakao zamiast węgla ;)
OdpowiedzUsuńTakie trochę domowe oreo? ;)
OdpowiedzUsuńZ wyglądu tak no ale smak obu ciasteczek to dwie zupełnie inne bajki ;)
UsuńKiedyś może pokusimy się o stworzenie domowego oreo o podobnym smaku co oryginał ;)
Ciastka dobre na problemy żoładkowo-jelitowe ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak lek w postaci słodyczy xD MAGIA :P
Usuńciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńUroczo wyglądają i na pewno wyśmienicie smakują :) I ten mój ulubiony, prawie optymistyczny, czarny kolor ;)
OdpowiedzUsuńwęgiel w ciastkach? wow :)
OdpowiedzUsuńWyglądają kusząco. :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, ciasta wyglądają rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńAle super, muszę wykorzystać ten patent :)
OdpowiedzUsuńSzukam właśnie przepisu na markizy i przyznaję, że te wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńDawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń