0 kalorii
,
Bez cukru
,
Bez glutenu
,
Bez laktozy
,
Dania obiadowe
,
Wege
Makaron Shirataki 0 kcal - Diet Pasta, Skinny Noodles
Kolejna recenzja z serii "0 kcal". Nie ukrywamy, że każda recenzja tego rodzaju jest bardzo chętnie czytana oraz tak samo kontrowersyjna. Nie należą one do najtańszych a do tego obawy przed rozczarowaniem skutecznie odstraszają większość potencjalnych kupców. Dlatego mamy nadzieję, że nasza recenzja m. in. tego popularnego makaronu pomoże komuś podjąć decyzje o jego zakupie bądź wręcz odwrotnie :)
Produkt przez nas
opisywany jest beztłuszczowy, bezcukrowy i praktycznie nie zawiera węglowodanów
dodatkowo nie zawiera glutenu, jajek, mleka oraz soi, więc może być świetną alternatywą nie tylko
dla osób odchudzających się ale również dla tych, którzy zmagają się z alergią
pokarmową. Po raz kolejny coś wydaje się być ideałem ;) No to
zobaczmy jak to wszystko wychodzi w praktyce ;)
Nazwa: Makaron koniak/shirataki typu
angel hair i fettucine
Firma: Skinny Noodle, Diet Food
Skład: mąka z korzenia konnyaku, woda,
wodorotlenek wapnia
Masa netto: 200g
Wartości odżywcze: 100g/6,4 kcal,
tłuszcz – 0g, węglowodany – 0,5g w tym cukry – 0,47g, białko – 0,5g, błonnik –
4,5g, sód – 3,3mg
Informacje dodatkowe:
bezglutenowy, odpowiedni dla wegan i wegetarian
Sklep: Skinny Noodle - guiltfree.pl, Diet Pasta - Intermarche
Cena: Skinny Noodle - 11,40 zł, Diet Pasta – ok. 8zł
Nasza opinia
Wygląd: Do testów
prezentujemy Wam dwa makarony różnych firm. Przyznamy się szczerze, że na
początku podchodziłyśmy do tych makaronów jak do jeży. Jednak ciekawość
zwyciężyła (kochamy te momenty) ;) Po rozpakowaniu obu torebek okazało się, że
Skinny Noodle pakują makaron dodatkowo w plastikowe podstawki, które otoczone
są kolejną warstwą plastikowego woreczka w środku zaś znajdują się niteczki
zanurzone w wodzie (zdjęcia tego makaronu są już stare i nie były robione z myślą o blogu, więc nie ma dokładnej prezentacji). Natomiast po otwarciu torebki Diet Pasta od razu możemy
wylać wstążeczki fettucine i je
odcedzić. Makarony przygotowałyśmy według instrukcji, czyli należy je dokładnie
przepłukać zimną wodą, potem znów wodą je zalać i odstawić na chwilkę aby
usunąć charakterystyczny zapach. Jeżeli chodzi o zapach to naczytałyśmy się
wcześniej na stronach, że strasznie czuć od nich rybami. Trochę nas to
zaniepokoiło ale na szczęście ten lekki aromat rybny bardzo
szybko się ulotnił i w ogóle nie przeszkadza.
Przydatne
informacje: Głównym składnikiem Konjacu jest
glukomannan, który jest bardzo bogatym źródłem błonnika, doskonale reguluje
poziom cukru we krwi, pomaga w utrzymaniu właściwego poziomu cholesterolu oraz
spowalnia trawienie przez co przedłuża uczucie sytości [shiratakinoodles.pl].
Makaron Shirataki nie ma węglowodanów ani
tłuszczu, praktycznie rzecz biorąc nie ma kalorii (jedyne kalorie
pochodzą z błonnika, ok. 10kcal/porcję - są to kalorie nieprzyswajalne,
wydalane z organizmu). Nie ma żadnych ograniczeń w
jedzeniu Makaronu Shirataki - mogą go jeść zarówno dzieci, jak
i dorośli [guiltfree.pl].
Smak: Sam makaron faktycznie jest
bezsmakowy. Konsystencja jakby żelowata nieco twarda w sam raz do pogryzienia.
Według informacji makaron absorbuje aromaty sosów w jakich jest chwilkę
gotowany. Dlatego przyrządziłyśmy je i na słodko i na wytrawnie. Faktycznie, w
buraczanym pesto nitki automatycznie przybrały piękny fioletowy kolor i
buraczany smak. Druga wersja z dyniowo-orzechowym sosem co prawda nie była
gotowana razem ale i tak całość wypadła naprawdę nieźle, ponieważ sam sos był
przepyszny a dzięki makaronowi było co pogryźć i nie zaburzał smaków. Z jednego
opakowania zrobiłyśmy danie dla dwóch osób i obie się spokojnie najadłyśmy.
Jednak jakby biorąc pod uwagę fakt, że 100g makaronu ma niespełna 7 kcal to
spokojnie mogłybyśmy zjeść go więcej bez wyrzutów sumienia.
Podsumowanie: Jak widać ta
ciekawostka okazała się bardzo fajnym produktem, którym byłyśmy szczerze
zaskoczone, że tak bardzo nam przypadł do gustu. Co prawda naczytałyśmy się, że
niektórym konsystencja przeszkadza na tyle, że makaron nie chce im przejść
przez gardło, jednak na szczęście nie jesteśmy aż tak czułe na tym punkcie ;)
Dodatkowo fajny jest fakt, że dostępne są różne formy tego cudeńka oprócz przez
nas opisywanych angel hair i fettucine są także spaghetti i ryż. Może kiedyś pojawią
się nawet świderki? :P Jedynym minusem jest cena. Choć z drugiej strony to do
tej pory zaopatrywałyśmy się w sklepie guiltfree wydając prawie 12 zł za
opakowanie (Skinny Noodles), więc skoro teraz możemy je dostać w Intermache (Diet Pasta) za 8 zł i to bez
przesyłki to taka cena wydaje nam się być nie lada okazją ;) Sami oceńcie czy
chcielibyście zasmakować w orientalnym makaronie.
Nasze kombinacje smakowe :) Zdjęcia robione kalkulatorem więc prosimy o litość :)
Makaron Shirataki w sosie z sera pleśniowego, grzybami i kiełkami rzeżuchy |
Makaron Shirataki z buraczanym pesto, prażonym słonecznikiem i serem camembert |
Makaron Shirataki z musem dyniowym na mleku kokosowym i masłem orzechowym, z prażonym sezamem i orzechami włoskimi |
Ocena: 6 pand
_______________
Z jednej strony... bez smaku - smak można nadać samemu, ale... czasem to właśnie smak makaronu chcę poczuć, dlatego takie produkty jakoś mnie nie przekonują.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie masz rację :) Zależy kto co lubi najbardziej w daniach z makaronem :)
Usuńmiałam kilka razy okazję spróbować - sam w sobie faktycznie jest bez smaku, z sosami smakuje całkiem dobrze... idealny dla osob na redukcji, które chcą mieć dużo na talerzu, a trzymać kalorie : ) choć faktycznie cena studzi zapał :D
OdpowiedzUsuńMy najbardziej lubimy w takich daniach właśnie smak sosów na słodko czy na słono i taki makaron idealnie się wtedy dopasowuje :D Może kiedyś zejdą z ceny... marzenie :D
UsuńBardzo podobają mi się te makaroniki. Kocham makarony, więc te które polecacie to dla mnie coś miłego :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takich cudach :D
OdpowiedzUsuńSmakowite Wasze propozycje:) Ale jednak zostanę przy zwykłym makaronie:)
OdpowiedzUsuńNasze propozycje też koniecznie spróbuj ze zwykłym makaronem :D
UsuńTen makaron "chodzi" za mną już od dawna, ale jak do tej pory jeszcze go nie kupiłam :/ Ale chyba w końcu się skuszę, dzięki Waszej ocenie. Wydaję się być ciekawym produktem, również dobrze wygląda. Tak, na pewno muszę spróbować ;)
OdpowiedzUsuńTy to na pewno znajdziesz na niego fajny sposób i genialny sos, który z chęcią byśmy wypróbowały :D
UsuńOoo jak miło :* Coś się wykombinuje :D
UsuńAle bialutki! Ciekawy produkt, fajnie się barwi od innych składników :)
OdpowiedzUsuńnie taka droga, przyzwoity makaron i jeszcze z 0 wartością energetyczną. Wiem, że posypią się hejty, ale dla mnie to cuuudo >.< Ale z drugiej strony umarłabym z pęknięcia żołądka bo nie umiałabym przestać jeść :D No przecież bez kalorii! :D
OdpowiedzUsuńCo się hejtami przejmujesz :D My nie jesteśmy na diecie ale po prostu ten makaron nam smakuje i czasem mamy na niego ochotę :D Następnym razem spróbujemy go zrobić z makiem i serem :)
UsuńOj nie zjadłabyś go za dużo bo jest naprawdę bardzo sycący. My się dzielimy opakowaniem na pół a jak byśmy chciały zjeść po całym to nie wiemy czy by nam się to udało :)
Ja też nie jestem, ale każdy powód do wyżerki bez wyrzutów to marzenie dla każdej kobiety! :D
UsuńZ makiem i serem ? *___* nigdy tak nie jaaadłam <3
Naprawdę? Kurczę muszę go kiedyś kupić, zaoszczędze na papierze toaletowym, który nawiozę z domu na studia xDD
Chyba jednak wolę prawdziwy makaron, chociaż jestem ciekawa smaku :-)
OdpowiedzUsuńSzczerze?? Jakoś nie wierze w te ) kcal ;P
OdpowiedzUsuńBezsmakowy nie brzmi dobrze, ale z racji tego, że przybiera smak czegoś innego, to jest fajny. Trzeba go tylko umiejętnie używać, nie oszukujmy się mi by zapewne wyszła kupa :P No ale kupię i tak, jak gdzieś spotkam.
OdpowiedzUsuńUwierz, że nie trzeba być mistrzem kucharzenia aby zrobić takie danie :)
UsuńCzytałam o tym makaronie tylko 8-12 złotych za małą paczkę skutecznie odstrasza, poza tym jak już jeść to coś co ma smak, a z tego co czytałam to on jest praktycznie bezsmakowy. :D Fajny pomysł jednak takie rzeczy 0kcal mnie nie przekonują, nie dajmy się zwariować. :D
OdpowiedzUsuńJestem mega szczęśliwa, że coś takiego jest :3 Próbuję schudnąć, ale uwielbiam makarony <3
OdpowiedzUsuńDziwnie wygląda ten makaron :D
OdpowiedzUsuńTo, w porównaniu do ostatniego 0kcal produktu, bardziej mnie przekonuje. Na plus, że przybiera smak sosu czy dodatków. le i tak go nie dostanę, bo nie mam Intermarche
OdpowiedzUsuńjadlam kiedys ryzowy makaron:)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten makaron, fajnie zmienia kolor. Ja często sięgam po włoskie makarony z durum, ale ten na kalorie :)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie, a Wasze dania, jak zwykle kuszą. :) Zastanawia mnie tylko jeden składnik tego makaronu - wodorotlenek wapnia. Oczywiście zaraz poszukałam w internecie. :)
OdpowiedzUsuńWodorotlenek wapnia uznawany jest za nieszkodliwy, głównie jako regulator ph i jako substancja wiążąca :)
UsuńAle jak to brzmi - wodorotlenek wapnia - wapno gaszone, wapno lasowane... ;)
Usuńjak znajdę w sklepie na pewno kupię !! :D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Chyba poszukam, z ciekawości.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę takie kluchy, fajnie odkryć coś nowego:)
OdpowiedzUsuńbardzo chcialabym go sprobowac, ciekawe czy w innych stacjonarnych sklepach tez sie pojawia
OdpowiedzUsuńDo tej pory kupowałyśmy go przez internet i dopiero od niedawna można go dostać w Intermarche. Odwiedziłyśmy różne sklepy eko ale niestety w żadnym nie był dostępny :)
UsuńSłyszałam już o tych makaronach ze 2 lata temu, niestety nie miałam jeszcze możliwości ich spróbować, a szkoda bo bardzo bym chciała :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie konsystencja makaronów na zdjęciu nie wygląda zachęcająco ale to może tylko takie wrażenie, pewnie spróbowałbym
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentują i dają wiele możliwości. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam, muszę spróbować. :)
OdpowiedzUsuńO rany! Nawet nie wiecie, jak cieszę się na tę recenzję! :) Ostatnio przeglądając internetowe sklepy z tą zdrowszą żywnością na nie trafiłam, ale nie byłam jeszcze do nich przekonana. :D Teraz wiem, że przy kolejnym zamówieniu, wezmę i je!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Warto ich spróbować :) Zdecydowanie nie są one jak tradycyjne makarony ale konsystencja i możliwość wykorzystania, nas osobiście bardzo przekonuje :) Do usług :)
UsuńMoja mama kupuje taki podobny przeźroczysty makaron :) Dobry jest :)
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie kupuje tzw. "sojowy makaron", który tak naprawdę jest robiony z fasoli mung. Mimo, że wyglądają podobnie to jednak konsystencja i smak się różnią :) Ale ten też bardzo lubimy :D
UsuńWygląda ciekawie, tylko nie wiem, czy by mi smakował. Skoro nie ma smaku :))
OdpowiedzUsuńWizualnie ciekawy i jak dostał 6 pand, to może coś w nim jest :)
Super ma kolorek, nie spotkałam się jeszcze z takim makaronem.
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentują.
już chce jeść ;)!
OdpowiedzUsuńojeju :D
OdpowiedzUsuńAle fajny :D
Musze go spróbować
Mogłabyś mi pomóc i poklikać ? http://faashionpashion.blogspot.com/2015/09/39-wishlist.html
Takie wynalazki mnie przerastają :D Mimo dobrej oceny nie skusiłabym się :P
OdpowiedzUsuńDla nas to nowość, jednak w Azji zajadają się nim już od dawna :)
UsuńTo coś zdecydowanie dla mnie -uwielbiam makaron i mogłabym go jeść na tony, fakt nie jest tani, ale w takim wydaniu jak najbardziej do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńciekawe jakby smakował w zapiekance makaronowej :d
OdpowiedzUsuńjednak nie wyobrazam sobie sceny z zakochanego kundla z takim makaronem :D
Podoba mi się wasza propozycja podania, choć ten makaron mogłabym jeść, kiedy nie mam nic innego w domu albo ograniczenia dietetyczne mnie do tego zmuszą:) Lubię w nim to, że w zupie fajnie zachowuje strukturę i nie rozlatuje się. Poza tym to gratka dla bezglutenowców i nałogowców makaronowych. Fajnie, że go pokazałyście :) :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ciekawostka, która jednym smakuje drugim nie przypada do gustu ale mimo wszystko nie jest to produkt, który można jeść za często :P Czasem smak makaronu tradycyjnego nie może być zastąpiony makaronem bez smaku :)
UsuńSam w sobie wygląda dziwnie, ale już w tych Waszych kombinacjach całkiem sympatycznie, jakby mi ktoś takie danie zaserwował to bym się na pewno nie obraziła :).
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wypróbuję.
Pierwszy raz widzę takie cudo :)
OdpowiedzUsuńTen makaron jest bez smaku, ale z pikantnym sosem do zjedzenia
OdpowiedzUsuńDlatego kluczem tutaj jest smak sosu, który makaron przejmie :)
UsuńKiedyś próbowałam, ale mnie nie zachwycił, choć na Waszych zdjęciach wygląda bardzo smakowicie ;) Jak go spotkam to kupię i zrobię z jakimś sosem ;)
OdpowiedzUsuńPóki co moim ulubionym makaronem jest kukurydziany ;p
Kukurydziany z Biedry jest naszym ulubieńcem :D Głównie jemy go na słodko :) Może kiedyś zrobią więcej kształtów tego makaronu. Bo najbardziej chciałybyśmy wstążeczki :)
UsuńNie znam produktu, ale kto wie, może kiedyś się skuszę...
OdpowiedzUsuńDla mnie żadna Wasza recenzja nie jest kontrowersyjna :D
OdpowiedzUsuńMakaron w tej białej postaci przypomina mi trochę klej, ale w daniu prezentuje się znacznie lepiej :)
To dobrze, bo mamy wrażenie, że wszędzie zalewa blogi fala hejtu :)
UsuńKtoś nam kiedyś powiedział ,że przypomina smarki ale kluczem jest sos, aby makaron mógł przejąć jego kolor i smak :)
Strasznie mi się podobają ! Chętnie bym je zakupiła :) Ale u mnie w grę wchodzi tylko sklep internetowy, czyli czekam na większe zakupy ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie makaroniki;)
OdpowiedzUsuńSuper nigdy nie słyszałam o tym produkcie :) Spróbuję chętnie bo lubię makarony :)
OdpowiedzUsuńNapiszę tak : Niezły Cudak! :D
OdpowiedzUsuńNigdy takiego makaronu nie jadłam, chętnie bym spróbowała choć lubię smak niektórych makaronów i brakowałoby mi go.
OdpowiedzUsuńOczywiście nierozważnie byłoby jadać tylko ten makaron. My traktujemy go jako fajne urozmaicenie a tak to na co dzień zajadamy się kukurydzianym z Biedry :)
Usuńtakiego makaronu jeszcze nie jadłam! nawet nie widziałam na oczy:P
OdpowiedzUsuńJaki on uroczy. *-* Tak się trochę czasami rozglądam za tego typu produktami, ale nigdzie ich nie widziałam. Tak się zastanawiam - skoro 0 kcal, to jak to się szybko trawi? I tak zjeść z mięsem i warzywami. *-* Wyżerka bez grzechu.
OdpowiedzUsuńNie wiemy jak szybko się trawi ale z własnego doświadczenia wiemy, że syci tak jak normalny makaron w tej samej ilości. Dla nas dodatkowo było plusem to, że nie powoduje uczucia "zalegania" w żołądku. Wyżerka bez grzechu - też tak sobie pomyślałyśmy ale np. taki sosik serowy lub z mięskiem mielonym to to już nie jest 0 kcal xD
UsuńLubię makaron, ale raczej pszenny. Zdrowsze kombinacje (ryżowy, gryczany) też zdarza mi się jadać, ale prawdę mówiąc dla mnie to już nie to. A dania wyglądają apetycznie, szczególnie ciekawe jest to z buraczkami. ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się :) No i nie ma konserwantów tak jak w hummusach innych firm :)
OdpowiedzUsuńO innych firmach to nawet nie piszemy, bo do dzisiaj wspominamy tą naszą "przyjemność" spróbować hummus od Sante.
UsuńSzczerze? Jadłabym, oj jadłabym :)
OdpowiedzUsuńkurcze nigdy nei probowalem a wyglada super :D
OdpowiedzUsuńAch to ON! dawno już miałam go nabyć i tak mi się zeszło :/ na diecie czy nie myślę, że to fajna odmiana od tradycyjnych makaronów, które uwielbiam ale dla figury to one bywają bezlitosne ;) a tu makaron prawie idealny...idealny myślę do wszelkiego rodzaju a'la azjatyckich sosów, dość wyrazistych w smaku. Podobają mi się też wasze propozycje: buraczlowa - moja ulubiona....bo efektowna ;) oraz z grzybami i kiełkami. Rzucona propozycja na wersję z serem i makiem też brzmi kusząco :) No to muszę go jednak nabyć...
OdpowiedzUsuńNo to super, że cię przekonałyśmy, Ty jak poszalejesz z wyobraźnią to dopiero zrobisz takie sosy, że aż głowa mała :D
UsuńKażda nasza wersja smakowała genialnie i nawet nie wybierzemy, tej najlepszej :P
I chciałoby się rzec na ten widok - R-amen! :D aż zrobiłam się głodna :D
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc nie słyszałam o tym makaronie;D bardzo fajnie wygląda:D
OdpowiedzUsuńwygląda naprawdę ciekawie:)
OdpowiedzUsuńciekawe! Nigdy o nim nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńJadłabym!
Ten hummus to nowość - być może dlatego nie widziałyście :) Jest jeszcze wersja z suszonymi pomidorami - czeka w kolejce na recenzję, ale na razie nie mam odpowiedniej pogody i światła by zrobić zdjęcia ;/
OdpowiedzUsuńProdukty Primaviki są dostępne w Stokrotkach, Piotrze i Pawle, Realu, Społem, E.Leclerc, MarcPol, Chata Polska i Almie, więc tam trzeba szukać ;)
Jestem ciekawa jak smakował Wam hummus od Sante a ze słowa "przyjemność" w cudzysłowu wnioskuję, że nie za bardzo ;) Będę czekać na recenzję ;)
To najbardziej chciałybyśmy spróbować wersji z suszonymi pomidorami :) W okolicy tzn. jak pojedziemy do miasta to mamy tylko Intermarche i PiP, więc będziemy szukać :)
UsuńHummus od Sante jadłyśmy jeszcze zanim prowadziłyśmy bloga, więc recenzji nie będzie, bo drugi raz na to paskudztwo wydawać pieniędzy nie będziemy... ;)
Mam nadzieję, że znajdziecie :) Ja pewnie niedługo wrzucę recenzję ;)
UsuńWłaśnie czytałam, ze hummusy z Sante nie nalezą do najsmaczniejszych ;P
Jak dla mnie jest super, dietetyczne, wypełniające i wygląda super na talerzu :)
OdpowiedzUsuńkurcze chciałam to kiedys kupic ale po nieudanym karmelowym sosie 0 kalorii sie zraziłam hmmm chyba jednak wypróbuje
OdpowiedzUsuńTylko BROŃ BOŻE nie łączyć tego makaronu z sosem 0kcal xD Bo to już na pewno będzie nie udanym połączeniem :D
UsuńJakoś mnie ten makaron nie przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńTaki biały makaron to nie kusi, ale jak się zabarwi to już co innego ;)
OdpowiedzUsuńciekawy wynalazek, fajnie wygląda po zabarwieniu buraczanym sosem:)
OdpowiedzUsuńCoś sobie przypomnialam :) Dzisiaj widziałam w Kauflandzie te czekolady
OdpowiedzUsuńhttp://4.bp.blogspot.com/-jzwOcBukcB8/U4IM-9fJd7I/AAAAAAAABBE/PJiTrtByjss/s1600/IMG_0698.JPG
W składzie tylko masa kakaowa, masło kakaowe i cukier kokosowy. Kosztowała 9,99zł/80g :)
Vivani! Szkoda, że wcześniej nie pisałaś, bo siostra była dzisiaj w Kauflandzie, więc byśmy jej pisały, żeby jej poszukała. Ciekawe czy są na stałe czy tylko okazyjnie się pojawiły :)
UsuńPiękne dania przyżądziłyście z tego ym ''makaronu''. Mi potrzebne są węglowodany dlatego nawet nie interesuje mnie wersja z tak małą ich ilością :P Ale dobrze wiedzieć że jest jadalne, jak będę otyła na pewno kupię!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam :( Widziałam ją rano ale zapomniałam nazwy. Dopiero teraz przez przypadek wyskoczyła mi w google.
OdpowiedzUsuńA i przeczytałam u Was, że podobno w Kauflandzie już nie będzie czekolad Rausch :( Szkoda... :(
Dobrze przygotowane danie może idealnie nadać smak makaronowi, koniecznie go muszę wytopić i pewnie mi przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety odpada ten makaron, chyba że tylko na spróbowanie. Nie wiem dlaczego, ale zawsze kojarzy mi się on z Shittake. :)
OdpowiedzUsuńale śmiesznie wygląda:P jak ten azjatycki taki biały, to danie z dynio i orzechami wygląda pysznie, a co do smaku, to faktycznie czesto makaron nabiera smaku z sosu:)
OdpowiedzUsuńMagda:)
Mam w szafce kuchennej z zapasami, ale jeszcze nie próbowałam. Chyba czas najwyższy :)
OdpowiedzUsuńwygląd dość specyficzny, ale nie ma glutenu, dlatego w naszej kuchni mógłby gościć ;) chyba spróbujemy
OdpowiedzUsuńDziwny taki makaron: bez cukru, bez tłuszczu, bez glutenu, bez soi, bez kalorii...on w ogóle istnieje? ;> Natomiast gdyby komus nie chciało się kombinować z tym makaronem, albo po prostu nie mógł go znaleźć, a miał ochote na coś dietetycznego, to polecam taka oto sałatkę: http://www.jestemfit.pl/artykuly/dieta/sa%C5%82atka-z-makaronem-jako-dietetyczna-i-po%C5%BCywna-kompozycja
OdpowiedzUsuń