Chipsy z ananasa i brzoskwini - Crispy natural
Czy ktoś z Was nie lubi tradycyjnych, tłustych i słonych chipsów tak jak my? a kocha chrupać cienkie plasterki owoców/warzyw? Jeśli są takie osoby to mamy drugą odsłonę zdrowych chipsów tym razem owocowych (chipsy marchewkowe - recenzja). Wydaje się, że jest to zamiennik idealny ale czy na pewno nic nie stoi na przeszkodzie aby się w nie zaopatrywać jak najczęściej?
Nazwa: Chipsy z ananasa i brzoskwini
Firma: Crispy natural
Skład: ananas/brzoskwinia 100%
Masa netto: 15g
Wartości odżywcze:
Chipsy ananasowe: 100g/ 369kcal, tłuszcz – 3,1g w tym kwasy tłuszczowe nasycone – 0,8g, węglowodany –75,5 g w tym cukry – 61,6g, białko – 3,3g, błonnik – 12,8g, sól – <0,1g
Chipsy brzoskwiniowe: 100g/ 348kcal, tłuszcz – 0,3g w tym kwasy tłuszczowe nasycone – 0,1g, węglowodany – 74,5g w tym cukry – 68,6, białko – 5,9g, błonnik – 12,1g, sól – 0,08g
Informacje dodatkowe: 1z 5 porcji warzyw, bez konserwantów i sztucznych barwników
Sklep: PiP, Intermarche, Tesco, Eko sklepy, Społem
Cena: ananasowe - 5,99zł, brzoskwiniowe - 2,47zł
Nasza opinia
Wygląd: Urocze małe paczuszki od dawna nas kusiły. W końcu dostały się w nasze ręce i co? Już przez opakowanie (swoją drogą ładnie zaprojektowane) czuć, że ilością przekąski nas nie powalą. I tak też było… całą zawartość paczuszki można z łatwością zmieścić w jednej dłoni. Same chipsy/chrupki wyglądają apetycznie. Owoce są dobrze wysuszone, ananas w postaci trójkącików a brzoskwinia mini frytek.
Smak: Zapach ananasa jest bardzo słodki i wiele obiecujący. Trójkąciki chrupią, nie są twarde ani nie rozmiękają szybko w ustach. Dokładnie oddają smak słodziutkiego ananasa. Na opakowaniu podają, że jest to ¼ całego owocu… Niestety szybko się kończy.
Brzoskwinia w strukturze jest bardzo podobna, jest nieco mniej słodka (z racji charakteru samego owocu) i również w pełni odzwierciedla smak brzoskwiń. Podczas jedzenia ma się jednak wrażenie, że jest jej więcej niż wcześniejszych ananasowych chipsów. Tym razem poświęcony został cały owoc.
Podsumowanie: Jeśli mamy być szczere to nie rozczarowałyśmy się. Zjadłyśmy je ze smakiem (choć nie trwała ta przyjemność długo :P). Skład oraz jako opcja zamienna standardowych chipsów nam się podoba. Mimo wszystko cena woła o pomstę do nieba! Kupiłyśmy je z ciekawości a gdy już ją zaspokoiłyśmy nie sięgniemy po nie już więcej (no chyba, że ktoś nam je zaoferuje w prezencie xD). Zdecydowanie za te pieniądze wolimy świeże owoce :)
Ocena: 5 pand
Lubię ich chipsy ale faktycznie cena powala :-)
OdpowiedzUsuńTych brzoskwniowych to z chęcią bym spróbowała ;)
OdpowiedzUsuńJakoś owoce w wersji chrupiącej niezbyt do mnie przemawiają. Chipsów nie cierpię, ale.. tych owocowych po prostu tylko nie lubię. :P
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię zwykłych chipsów :) A takie brzoskwiniowe czekają w mojej szufladzie z zapasami (chyba do czasu, aż sezon na świeże brzoskwinie się skończy). Te ananosowe jak spotkam to także kupię, ale macie rację, że ich cena jest mocno przesadzona...
OdpowiedzUsuńW niektórych sklepach ananasowe są podobno tańsze ale Piotr i Paweł swoim cennikiem powalił...
Usuńdokładnie, pyszne, ale w środku skromna ilość :D
OdpowiedzUsuńAkurat tych wariantów nie jadłam, ale wiedząc, jak dobrze smakują chipsy jabłkowe, bananowe i buraczane domyślam się, że i te by mi posmakowały. Co nie zmienia faktu, że raz na ruski rok po klasyczne chipsy ziemniaczane też lubię sięgnąć :P
OdpowiedzUsuńNa ananasowe gdyby nie cena szczególnie byśmy się jeszcze raz skusiły. Jabłkowe smakują nam najmniej ale to pewnie dlatego, że jabłka najbardziej lubimy w świeżej i soczystej wersji :)
UsuńAnanasa jeszcze nie jadlam ale brzoskwinka byla calkiem dobra :)
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię, szczególnie poza domem-nie brudzą rok słodkim sokiem:) Brzoskwiniowe są pyszne.
OdpowiedzUsuńSą suche i się nie kleją i to jest jeden z większych plusów :)
UsuńDrogo jak za taką małą ilość (ten ananas...) - raczej wybrałabym te świeże, a te z recenzji na raz, jako ciekawostkę...
OdpowiedzUsuńNas najbardziej ananas ciekawił, bo jeszcze w takiej wersji go nie jadłyśmy :) Zdecydowanie przypadł nam do gustu :)
Usuńjadłam ostatnio jabłkowe. były pyszne. mają tylko jedną wadę. jest ich strasznie mało ;)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te ananasowe, jednak cena rzeczywiście z kosmosu
OdpowiedzUsuńŚwietne są! Nie pomyślałabym, że będą miały takie fajowskie kształty :D Jak coś jest w 100% naturalne to musi być dobre :D Jednakże cena faktycznie jest ogromna jak na taką skromną przekąskę - brzoskwinia jeszcze ujdzie, ale ananas za 6 zł ?! Stanowczo za dużo :D Jadłam już chipsy tej firmy ale z warzyw - są pyszne, ale też kupuje je bardzo sporadycznie....... bo cena :/
OdpowiedzUsuńW niektórych sklepach ananasowe są podobno tańsze ale Piotr i Paweł swoim cennikiem powalił... Marchewkowe są nadal naszymi ulubieńcami z warzywnych wersji :)
UsuńJadłam podobne chipsy, ale jabłkowe - coś pysznego :D
OdpowiedzUsuńNo dobra... przyznaję się... kocham chipsy =.= Jak byłam w gimnazjum zawsze wracając ze szkoły kupowałam sobie i siostrze na spółke grubociachane *___* Jak wracała z korków, robiłyśmy sobie seans filmowy i je zjadałyśmy ^^ Ale teraz ograniczam, bo za dużo jem chemii... Ale raz na jakiś ruski rok sobie pozwolę, ( jak mama nie patrzy ) :D W końcu coś co jadłam! hahaha :D Ale kurde chyba jednak te o smaku ananasa nie...Dla mnie nie umywają się do oryginałów, ale jako zamiennik okej ^^
OdpowiedzUsuńMy też lubiłyśmy kiedyś zjeść trochę chipsów ale jakoś szczególnie za nimi nie latałyśmy :) Na seans filmowy to zawsze wolałyśmy czekoladę mieć :P
UsuńZa czekoladą nigdy nie przepadałam, ale fakt jak zaczęłam jeść kończyłam całą :)
UsuńJestem pewna, że by mi smakowały, tak jak smakują mi jabłkowe i marchewkowe. Istnieje jednak jedna poważna przeszkoda: cena, a raczej jej stosunek do wielkości. Ponieważ nie jestem maniaczką zdrowia, za cenę jednych wolę kupić czekoladę, a za cenę drugich nawet dwie.
OdpowiedzUsuńP.S. Jedzenie pałeczkami? Mega :3
My też nad tą ceną ubolewamy :/ Szczególnie kiedy dzielimy taką małą paczuszkę na pół :/ Na zaspokojenie ciekawości można kupić ale żeby się nimi żywić systematycznie to nie.
UsuńHaha nasze paluszki są za mało reprezentatywne :P A ostatnio dużo pałeczkami jemy :)
Rzadko kupuję takie chipsy owocowe. Jakoś wolę świeżę owoce, ewentualnie w postaci soków. Kilka razy jadłem jabłkowe, jabłkowe z cynamonem, z truskawką i z bananem. Tych ananasowych raczej nie kupię ze względu na cenę i fakt, że nie jestem jego fanem. Te brzoskwiniowe widziałem w sklepie ze zdrową żywnością. Skoro polecacie, to chyba kiedyś się na nie skuszę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma chipsów gruszkowych. A może są? :D
Jakby były gruszkowe to od razy byśmy je kupiły :) Może kiedyś będą, bo na pewno gruszka byłaby słodka :) Jabłkowe smakują nam najmniej ale to pewnie dlatego, że wolimy jabłka też w świeżej i soczystej postaci :)
UsuńA tak na marginesie, słyszałyście, że Primavika ma wprowadzić dwa nowe masła orzechowe? Jego arachidowe, a drugie jakieś inne. Bez cukru i soli. Chyba się skuszę, jeżeli gdzieś wypatrzę.:)
UsuńJedyna nowość o jakiej wiemy to te masło mix orzechów i hummusy BIO :) Póki co to własnie te słoiczki są przez nas poszukiwane :) Ale od Primaviki każda nowość jest mile widziana :)
UsuńPrimavika ma już masło bez soli i cukru - być moze zmienią tylko szate graficzną
UsuńUuuu dwie Mądre Pandy to nie jedna :D też bym z ciekawości zadła i potem nie kupiła :D
OdpowiedzUsuńTypowe chipsy jem raz na rok, kurczę naprawdę. I to nawet częstuję się od kogoś. :D Wolę pochrupać orzeszki (szczególnie nerkowce,wiadomo). Tych chrupaczy nie jadłam, ale z chęcią spróbuję. :D Póki co wygrywa dla mnie firma Puffins, bo ich owocowe chrupacze są świetne i do tego mają wiele dostępnych smaków. :D
OdpowiedzUsuńChipsów to my już któryś rok nie jadłyśmy :P Orzeszki zdecydowanie bardziej nas wciągają :D Nie odejdziemy dopóki całej paczki nie zjemy, dlatego szczególnie z nimi musimy zachować ostrożność :)
UsuńO firmie Puffins słyszymy pierwszy raz. Rozejrzymy się za nimi skoro takie dobre :P W jakimś konkretnie sklepie je kupujesz?
W Piotrze i Pawle. :))) Polecam bardzo ! Ich suszone mango, wiśnie to petarda! :D
UsuńDzięki na pewno zapiszemy sobie na liście, bo zanim odwiedzimy PiP to trochę czasu minie i już nie będziemy o nich pamiętać :P
UsuńLubię takie przekąski;)
OdpowiedzUsuńCena nieadekwatna do ilości, na szczęście moja babcia sama suszy owoce :>
OdpowiedzUsuńKochana babcia <3
Usuńteż bym wolała świeże owoce za tyle pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńA u mnie w ogóle nie są słone i na szczeście ;) Ja do swojego farszu w ogóle nie dodałam soli :) Z kolei te z piekarni próbowałam dla ciekawości :) Pamiętam za to jak jako dziecko zajadałam się jeszcze ciepłymi cebularzami z piekarni - teraz ich nie tknę bo są za słone :P
OdpowiedzUsuńWiadomo - domowe najlepsze ;) A pomysły na nadzienia mam rózne ;)
A my nigdy nie jadłyśmy cebularzy choć na blogach widziałyśmy już nie raz :P
UsuńWybrałabym brzoskwiniowe :) ale nie ma to jak świeże owoce :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie, ale jako że paczuszki są bardzo małe, a cena bardzo duża, rzadko je kupuję. Moi rodzice mają suszarkę do owoców i grzybów, więc czasem robią takie sami, wychodzi dużo taniej i o wiele wiecej, no i można popróbować z różnymi owocami wtedy :)
OdpowiedzUsuńAle jesteśmy ciekawe czy takie chipsy domowe z suszarki smakują identycznie jak te paczkowane czy też się czymś różnią :)
Usuńmy lubimy suszone jabłuszka
OdpowiedzUsuńJadłam brzoskwiniowe i od razu je polubiłam! Jedyny minus dla mnie to ta ilość - nie powala :/
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię chipsów, więc piona! :D
No i czy to nie jest głupie? Zachęcać ludzi do zdrowego odżywiania po czym nakładac na zdrowe produkty tak wysokie ceny... skandal... u mnie w skzolnym automacie po 4 zł :''')
OdpowiedzUsuńRacja. Naprawdę nie znamy takiego dziecka, które dobrowolnie sięgnęłoby po zdrową przekąskę wydając swoje jedyne 5 zł, które dla niego są fortuną.
UsuńSzkoda, bo taki produkt szczególnie powinien być kierowany dla dzieci.
W Irlandii na pewno ich nie kupię, więc problem ceny i małej ilości u mnie odpada. ;) Moge sobie pomarzyć, że... z chęcią bym zjadła i jedne, i drugie. :)
OdpowiedzUsuńAnanasowe bym zjadła :). Chociaż cena wysoka :)
OdpowiedzUsuńCiekawe - chętnie bym spróbowała takich, ale cena rzeczywiście powala biorąc pod uwagę ich ilość w paczce :/
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie piekłam cebularzy :) A po raz pierwszy spróbowałam w IV lub V klasie jak poczęstowała mnie koleżanka :) A i tak nie zawsze mi smakowały... Wolałam jak w cebularzach cebula była lekko przypieczona a czasem była surowa i wtedy zbierało mi się na wymioty;/ heh... tak sobie teraz pomyślałam ze dawno jadłam takiego cebularza.. chyba w podstawówce ostatnio ;p Za to dzisiaj w Kauflandzie kupiłam sobie precla i o dziwo nie był tak słony jak się spodziewałam... ;P jak zdrapać sól którą jest posypany i której jest niewiele to jest całkiem, całkiem ;)
OdpowiedzUsuńSurowa cebula, fuj... Osobiście sam w sobie pszenny placek z dużą ilością cebuli nie kręci nas za bardzo ale kiedyś widziałyśmy program, w którym opowiadano o tym przysmaku i właśnie wtedy stwierdziłyśmy, że chyba jednak warto tego spróbować :) W Lidlu były kiedyś precle i podobno były pyszne ale oczywiście nie jadłyśmy :P Pewnie w życiu jeszcze dużo pysznych rzeczy nas ominie... ;)
UsuńTypowe chipsy są okropne. Jem je raz w roku, a potem cały dzień żałuję, bo czuję, jak mi leżą na wątrobie :)
OdpowiedzUsuńChipsy z owoców są super :)
wszystko co dobre : 1) szybko się kończy, 2) kosztuje majątek!
OdpowiedzUsuńDo pochrupania chyba wolę orzechy.
OdpowiedzUsuńTe chipsy pewnie kiedyś kupię jak je gdzieś znajdę, z czystej ciekawości nawet.
Na półce sklepowej nie miałam na nie ochoty, ale na tych zdjęciach fajnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńChrupanie chipsów ma to do siebie, że wciąga a tą małą porcyjką trudno się na dobre na ( chrupać) cieszyć. No i tanie nie są :/ w suszarce do grzybów można by spróbować zrobić domową wersję... chociaż gdzieś widziałam też robione w piekarniku przez jakieś.... 12 godzin. No to w sumie też nie tanio ;)
OdpowiedzUsuńNie mamy żadnej maszynki, która mogła by nam takie warzywa lub owoce ususzyć a piekarnik też żre prąd (a już wystarczająco dużo pieczemy i to nocą bo prąd jest u nas tańszy xD).
UsuńNie powiem, interesują mnie, ale głównie te warzywne, paprykowe i pomidorowe. Te to trochę są takie meh, szczególnie z tą ceną. Kilogram bananów to 2-4zł :/
OdpowiedzUsuńja tam na cenę bym nie narzekała, w końcu suszki są lekkie, ale powstają z pokaźnej ilosci owocow :)
OdpowiedzUsuńjadłam z tej firmy tylko jabłko, ale chętnie bym spróbowała tych powyższych
Tylko, że tutaj podają na opakowaniu, że wykonano z 1/4 ananasa i 1 brzoskwini.... no chyba ceny i tak się nie pokrywają, chociaż nie jesteśmy pewne po ile ananas teraz stoi :P
UsuńDziś miałam je w łapkach i prawie kupiłam! Kuszą strasznie, ale ta cena... :/
OdpowiedzUsuńBardzo, baaardzo lubię te ich chrupki, ja akurat wersje warzywne - burak i pomidor. Jednak stosunek ilości do ceny jest tak bardzo śmieszny, że kupuję od wielkiego święta.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie ciągnie do tych chipsów :)
OdpowiedzUsuńchyba wolę surowe owoce:)
OdpowiedzUsuńJak mamy być szczerzy to mamy na nie wielką ochotę:)
OdpowiedzUsuńFakt surowa cebula a właściwie nie tyle surowa co ugotowana - bo ona była jednak ugotowana (była miękka) jest okropna...A może ktoś ją tylko posolił by zmiękła a potem wyłożył na placek i piekł? W każdym bądź razie coś w ten deseń ;)
OdpowiedzUsuńPo takiej duszonej to chyba wiele osób ma mdłości. No ale smażona... przyznam się, że lubię z chlebem ale nie mogę często - moja trzustka się przeciwi :/
Cebularze to przysmak Lubelszczyzny :) Osobiście obecnie też mnie to nie kręci ale jako dziecko inaczej to postrzegałam ;) z biegiem lat zmieniły się też moje kubki smakowe :) Cebularze gdybym piekła to pewnie bym zmodyfikowała i nie byłyby to już cebularze ;P (dodałabym pieczarki lub/i suszone pomidory).
Precle - one są w Lidlu i to w stałej ofercie po 1,29zł ;) Ale teraz są w Kauflandzie na promocji po 0,49zł, więc gdybyście chciały możecie kupić :)
Połączenie z pieczarkami i pomidorkami byłoby świetne :) Ale jak się kiedyś na Lubelszczyznę wybierzemy to cebularz będzie pierwszy do spróbowania :D
UsuńW naszym Lidlu nie widziałyśmy żeby były na stałe takie precle a do Kauflandu mamy za daleko ale może kiedyś nam się akurat trafią :P
Z owoców to tylko jabłka jadłam ale brzoskwiniowe nie raz gdzieś widziałam. Je jeszcze mogę kupić ale te ananasowe to za drogie, tym bardziej, że za ananasem nie przepadam :) Sandra :))
OdpowiedzUsuńTych chipsów w wersji ananasa i brzoskwini nigdy nie próbowałam, ale gdy tylko je znajdę to trafią do koszyka :) zjem je w owsiance mniam!
OdpowiedzUsuńDo tej pory jadłam tylko jabłkowe. Chętnie spróbuję innego smaku :)
OdpowiedzUsuńJadłam podobne z buraka! Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com ;)
OdpowiedzUsuńjadłam kilka ich chipsów - marchewkowe, buraczane, jabłkowe. Te dwa smaki to dla mnie nowość, choć sama nie kupię raczej ze względu na cenę.
OdpowiedzUsuńa gdyby tak nabyć suszarkę do warzyw i robić coś podobnego samemu?
No właśnie się nad tym zastanawiamy czy takie z suszarki czymś się różnią :) Ale i tak suszarki nie mamy :P
UsuńCiekawe czy Wam posmakują :) Najlepiej to chyba próbowac na jakimś targu czy coś ;) W Zamościu takie organizują :)
OdpowiedzUsuńTe precle to nowosć w Lidlu - moze i do Waszego Lidla już dotarły ?:)
To już nie jest "nasz Lidl" niestety.... i nie wiemy co się tam dzieje. Zmiana uczelni i zmiana marketów :P
UsuńLubie takie przekąski, szkoda tylko, że cena jest taka wysoka.
OdpowiedzUsuńFajne przekąski, po takie sięga się z wielką ochotą :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie ma ich tam za dużo :D
OdpowiedzUsuńJa nie lubię ani słonych chipsów, ani tych z owoców. Takie przekąski to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNigdy się z nimi nie spotkałam, na pewno mi zasmakują :)
OdpowiedzUsuńAż się głodna zrobiłam a tu takie późno! :-)
OdpowiedzUsuńuwielbima chipsy z owoców ale tych jeszcze nie widziałam
OdpowiedzUsuńChipsy wyglądają bardzo smakowicie, ale ich ilość faktycznie nie jest powalająca;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy odważyłabym się spróbować ananasowych, ale te brzoskwiniowe wydają się być smaczne.
OdpowiedzUsuńSzczególnie, że bananowe, truskawkowe i jabłkowe chipsy mi smakowały. Skoro wycofali słodycze, to powinni takie sprowadzać do szkół.
Ananasowe były nawet lepsze :D
UsuńW szkole mogłyby być ale jakie dziecko kupi małą paczuszkę za 4 zł? :(
Uwielbiam takie chipsy i ubolewam, że juniora nie mogę do nich przekonać.
OdpowiedzUsuńno tak za mało ich zeby zabrac do kina, za mało żeby sie z kims podzielic.. akurat podczas stania w kolejce by je kupic xD
OdpowiedzUsuńBrzoskwiniowe jadłam i bardzo mi smakowały, ale ananasowych nie znam i chyba muszę nadrobić zaległości :D
OdpowiedzUsuńRozumiem, że ma to być zdrowy zamiennik normalnych chipsów, ale to tak jak twierdzić, że świeżymi owocami można zamienić czekoladę. Nie można. To zupełnie różne rodzaje przyjemności. Nie twierdzę, że te owocowe chipsy są złe, jednak nie sądzą aby sprawdziły się u miłośników normalnych chipsów ziemniaczanych.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie masz racje :) Dlatego na wstępie zaznaczyłyśmy, że są to świetne zamienniki chipsów dla tych, którzy nie lubią tych tradycyjnych ;)
UsuńOoo!! Nawet nie wiedziałam, że są chipsy o takich smakach. Muszę koniecznie spróbować tych ananasowych :)
OdpowiedzUsuńTe chipsy mają jedną zasadniczą wadę w paczki są za małe!
OdpowiedzUsuńmoje dzieciaki uwielbiaja taka przekaska to dla nich najwikesza nagroda ;)
OdpowiedzUsuń