Czekolada truskawkowa słodzona ksylitolem - wegańska
Dzisiejszy produkt jest idealnym przykładem na to, że czasem ryzyko się nie opłaca. Próbując nowe rzeczy można się nieźle naciąć, a potem żałować wydane pieniądze, które często są nie małe. Jednak my jesteśmy zdolne się poświęcić, a ryzyko bierzemy na przysłowiową klatę :D
Nazwa: Czekolada mleczno-truskawkowa z
ksylitolem
Firma: Plamil / Dystrybutor PL: Aka
Skład: masło kakaowe, mączka sojowa, ksylitol
(20%), masa kakaowa, emulgator: lecytyna słonecznikowa, aromat: naturalny
aromat truskawkowy.
Masa netto: 45g
Wartości odżywcze: 100g/568 kcal,
tłuszcz – 47g w tym kwasy tłuszczowe nasycone - 26g, węglowodany – 26,3g (w tym
cukry maks – 2,3g) w tym poliole – 19,9g, białko – 14,6g, błonnik – 6,4g, sód –
0,012g
Informacje dodatkowe: bez cukru,
bezglutenowy, bez laktozy, bez składników pochodzenia zwierzęcego, bez GMO, w
miejscu wytwarzania nie przetwarza się orzechów,
Sklep: Intermarche, Delikatesy „Wiem co
jem”
Cena: 5,87 zł
Nasza opinia
Wygląd: Śliczna mała
tabliczka, opakowana w przezroczystą folię od razu zachęciła nas do kupna mimo
swojej ceny. Opakowanie informuje o wielu ważnych rzeczach, po przeczytaniu
dodatkowych informacji (wypisane powyżej) stwierdziłyśmy, że może to być
czekolada idealna dla każdego. Dodatkowo, wygląd tabliczki jest tak uroczy, że
z bólem serca łamie się kolejne kostki.
Smak: Po otwarciu czujemy przyjemny, intensywny truskawkowy aromat. Nie jest on bardzo
sztuczny, ale brak widoku drobnych owoców w czekoladzie sprawia, że czujemy się
nieco oszukane. Co do smaku… ogromne rozczarowanie. W pierwszych sekundach
czujemy truskawkę, ale już chwilę później dziwną gorycz, która bynajmniej nie
pochodzi całkowicie z kakao, lecz z mączki sojowej, która została użyta zamiast
mleka w proszku. Mąka niestety daje o sobie znać jeszcze chwilę później, gdy na
języku pozostaje nieprzyjemny proszek. Wrażenie jest podobne do uczucia, które
pozostaje po zjedzeniu surowego ciasta. Czekoladę niż ssać zdecydowanie lepiej
gryźć (i szybko połykać xD ). Oczywiście już po składzie wiadomo było, że nie
będzie rozpuszczać się tak jak tradycyjna mleczna czekolada, ale po
doświadczeniach z tabliczkami firmy Torrans byłyśmy optymistycznie nastawione,
jednak to nie pomogło. Jeśli chodzi o słodycz, jest dostatecznie słodka, według
nas bardziej czuć jakby został użyty erytrytol niż ksylitol, ponieważ ma
przyjemny orzeźwiający posmak.
Podsumowanie: Po tym
doświadczeniu nieprędko sięgniemy po inne warianty smakowe tej firmy. Szczerze
mówiąc uważamy, że gdyby nie było truskawkowego aromatu to nie wiemy czy w
ogóle byłaby możliwość zjedzenia tej małej tabliczki do końca (i tak zostały
dwie kostki a jadłyśmy ją z trzecią osobą, młodszą siostrą). Generalnie
jesteśmy również świadome iż osoby, które z powodu pewnych ograniczeń
żywieniowych, takich produktów nie jedzą prawie w ogóle, tą opcję mogą
potraktować przychylniej (w końcu firma utrzymała się na rynku więc komuś ona
smakuje :P). Dlatego zachęcamy do wyrażania swojej opinii na temat tej
tabliczki, oraz jeśli ktoś zna lepszy wariant tej firmy proszę o uświadomienie
nas :)
Dwa
dni temu natknęłyśmy się na kalendarze adwentowe z tej firmy… brrrr… Jakoś nie
chcemy sobie wyobrażać naszej reakcji, gdyby ktoś bliski zechciał nam zrobić
prezent w postaci takiego kalendarza. Wtedy każdy dzień byłby udręką :P
skład ma fajny, ale skoro nie zachwyca to lepiej zjeść zwykłą milkę :3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! :) Nie warto się tak katować :P
UsuńWegańskie słodycze to zło :D
OdpowiedzUsuńTeż masz jakieś przeżycia z nimi związane? ;)
UsuńNie, ale mam negatywne nastawienie do wegańskiej diety, bo życie bez sera to nie życie ;)
UsuńHaha też podziwiamy weganów pod tym względem :) Co innego jeżeli ktoś nie może jeść sera z przyczyn zdrowotnych tak jak Angelika, ale wtedy czasem od święta można sobie pochorować :)
UsuńOna nawet nie wygląda dobrze... Potraktuję ten post jako ostrzeżenie, gdyby mnie kiedyś naszło na zakup takiego 'czegoś'. ;)
OdpowiedzUsuńPomijając biały nalot, który jest obecny w większości zdrowszych czekoladach to kształt i wzór ma bardzo ładny :) Jeśli chodzi o przekrój widać w niej strukturę mąki sojowej :/
UsuńTo jest zdecydowanie ostrzeżenie dla osób, które nie są przyzwyczajone do eksperymentalnych smaków. Chciałybyśmy usłyszeć opinie jakiegoś weganina, który raczy się takimi słodkościami :)
5,87 zł za 45 g?! Nie no, ok, w sumie nie czepiam się. Sama też potrafię wydać krocie na jakieś małe gówno.
OdpowiedzUsuńP.S. Wy się zachwycacie wyglądem, a dla mnie ona jest tragiczna. Nawet za złotówkę bym jej nie wzięła :P
Dla Angeliki wszystko co malutkie z ładnymi wzorkami jest urocze i nie wyjdzie ze sklepu dopóki tego nie kupi :P Tabliczka w rzeczywistości wygląda lepiej niż na zdjęciu, a biały nalot, tak jak już wcześniej pisałyśmy jest obecny na większości zdrowszych czekolad, dlatego nie zwracamy na to szczególnej uwagi.
UsuńTu nawet nie chodzi o nalot. Fajne mleczne czekolady są takie "puszyste" w przekroju, ta zaś wygląda jak dyskontowy no-name za pięćdziesiąt groszy albo jakiś Wawel :P
UsuńCo do wzroków, kostki czekolady kojarzą mi się z taką grą, która polegała na przemieszczeniu kwadracików, żeby ułożyć obrazek. Kojarzycie?
W tym przypadku Wawel byłby darem bogów! To jak dzień do nocy :) Wawel musiałby się porównywać z tego typu słodyczami, to przynajmniej byłby pierwszy w rankingu :P
UsuńTak, nam też się podobnie skojarzyło, szkoda, że tutaj jednak obrazek nie wychodzi, przynajmniej możnaby się nią było pobawić zamiast jeść :D
Pierwsze widzę czekoladę słodzoną ksylitolem! Szkoda, że wypadła tak kiepsko bo na prawdę jest to fajna i zdrowsza opcja niż zwykła tabliczka.
OdpowiedzUsuńZwykła czekolada słodzona ksylitolem byłaby w porządku, a tutaj po prostu pozostałe składniki nie zagrały razem, tworząc coś co tylko nazywa się czekoladą, a ją w ogóle nie przypomina.
UsuńSzkoda, że tak nisko oceniacie, bo chciałem ją kupić, skoro jest wegańska. Podejrzewam, że ta mączka sojowa nie była tutaj najlepszym pomysłem. :) A tak poza tym, wegańską czekoladę można dostać za 5 złotych. Oczywiście zamiast ksylitolu jest cukier trzcinowy. Szkoda, że ten sklep jest mi nie po drodze, bo widzę, że sporo ciekawych rzeczy w nim wynajdujecie. :D
OdpowiedzUsuńJesteśmy bardzo ciekawe Twojej opinii! no ale nie będziemy zbyt dużo zachęcać do kupna, bo jeśli nie będzie Ci smakować to będziemy mieć Cię na sumieniu :D Ta czekoladka kosztuje właśnie nieco ponad 5 złotych i to zbyt dużo jak na niespełna 50g :/
UsuńW owym sklepie jest mnóstwo smakołyków, które aż proszą się aby po nie sięgnąć i wypróbować. Warto tam zajrzeć raz na jakiś czas :)
Osobiście rzadko bywam w Intermarche, być może jednak znajdę ją kiedyś u mnie. :) Analizując skład, to można w ciemno właściwie stwierdzić, że to ta mączka sojowa zabija smak. Czekolada zwykle ma około 6-7 gram białka, może osiem, a tutaj jest dwukrotnie go więcej, a nie jest jest ona z orzechami. Czyli wychodzi na to, iż udział tej mąki w czekoladzie wynosi z 15%, analizując charakterystykę białka soi. Swoją drogą, mogli jeszcze dodać lecytynę sojową. :)
UsuńPo spróbowaniu kostki, już bez obliczania procentowej zawartości poszczególnych składników można stwierdzić, że większość winy leży po stronie mączki sojowej. Struktura i smak na nią głównie wskazuje. Dzięki za taką analizę, dla niektórych może to być cenna informacja :)
UsuńZawsze intrygują mnie takie eko/bio/fit czekolady. Próbowałyście jeszcze jakiejś innej (zjadliwej :D )?
OdpowiedzUsuńMamy jeszcze parę w zanadrzu i możemy tylko zdradzić, że niektóre były naprawdę miłym zaskoczeniem ;)
UsuńPytanie może nie do mnie, ale polecam czekoladę Rausch. Tylko trzy składniki, w tym cukier trzcinowy. Do mlecznej dochodzi mleko w proszku. Moim zdaniem najlepsza w kategorii do pięciu złotych. :)
UsuńKolega wyżej dobrze poleca :) próbowałyśmy jej i można niebawem spodziewać się recenzji. Wcześniej jednak już opisywałyśmy czekoladę firmy Torrans z migdałami, również godna polecenia.
UsuńHm, w takim razie poszukam. ^^
UsuńNawet jakbym ją widziała to z pewnością i tak bym jej nie wzięła (czasami się zastanawiam czy moja nienawiść do dodatku truskawkowego nie osiągnęła patologicznych rozmiarów) i chociaż ciekawią mnie różne "dziwactwa" słodyczowe to jednak z tą marką eksperymentować nie będę. Wolę się nie naciąć.
OdpowiedzUsuńTylko truskawkowa była dostępna, ale w internecie można kupić bananową, miętową, kawową, z ziarnami konopi i klasyczne, więc jakiś wybór jest, ale my już nie mamy ochoty próbować :)
UsuńA świeżych truskawek też nie lubisz, czy tylko wyrobów o tym smaku?
Jadłam miętową i była całkiem dobra. Na owocowy wariant z góry bym się nie skusiła, bo spodziewałbym się chemicznego smaku truskawek, skąd może być inny jak tu truskawek ni ma :P Ale wygląda bardzo efektownie :)
OdpowiedzUsuńMy z kolei na miętę nigdy byśmy się nie skusiły, ale skoro mówisz, że była całkiem w porządku to wierzymy na słowo :P Tutaj akurat truskawki były tylko wyczuwalne podczas wąchania, bo gorycz skutecznie maskowała jakiekolwiek inne smaki ;/
Usuńfaktycznie w smaku inna, specyficzna ale ten posmak później nieciekawy:) na 1 raz zjadliwa, ale nie więcej:P
OdpowiedzUsuńMagda:)
Na jeden raz... no właśnie a co zrobić gdy się ma jej aż (w tym przypadku "aż") 45 g...? najlepiej rozdać znajomym xD
Usuńwstrętna, ale dobra na dietę :P z pewnością nie sięgniemy po kolejną i kolejną kostkę :P
OdpowiedzUsuńHaha jest w tym jakaś logika :D ale nawet na diecie nie wiemy czy warto robić sobie aż tak na złość :P
UsuńA widziałam ją nawet niedawno, jednak cena mnie zniechęciła :( Ale po wpisie wcale nie żałuję, że jej nie kupiłam :D Dobrze, że ja mogę jadać te "normalne" czekolady (tudzież gorzkie i tylko gorzkie) :D
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, na pewno będą tu często zaglądać! Tym bardziej, że niegdyś ulubiony blog o podobnej tematyce zakończył już dawno swoją działalność. Ale na szczęście jesteście Wy!
Następną opisaną czekoladą będzie właśnie gorzka, która totalnie przewróciła do góry nogami nasz osobisty ranking czekolad :D
UsuńDziękujemy, mamy nadzieję, że nie raz nasze recenzje i przepisy się przydadzą :) Same kiedyś potrzebowałyśmy podobnych porad w tej tematyce, dlatego bardzo chciałybyśmy naszym blogiem pomóc innym w tej dziedzinie :)
Z wyglądu jak dla mnie jest całkiem dobra, ale wygląd to nie wszystko... :P
OdpowiedzUsuńOj tak, tutaj zdecydowanie wygląd to nie wszytko :P
UsuńI dobrze, że przetestowane i nie ma co żałować, ponieważ był tylko jeden sposób by sprawdzić czy Wam zasmakuję :)
OdpowiedzUsuńMariusz
Tak, i oby takich wyników końcowych było jak najmniej :)
UsuńIdeologia przerosła producenta. Jeden z tych produktów, który miał być na siłę zdrowy - a wyszedł niezjadliwy. Zotter ma mnóstwo wegańskich/bezcukrowych/bezlaktozowych itd. czekolad, a wychodzą super! Szkoda, że prościej jest w naszych sklepach dostać taki szajs.
OdpowiedzUsuńPrzez tą czekoladę teraz zraziłyśmy się do produktów tego typu i wiele innych osób już po prostu więcej nie zaryzykuje kupując coś takiego w ciemno... Stwierdziłyśmy, że teraz będziemy baczniej przyglądać się takim słodyczom i oceniać, czy faktycznie tym razem warto zakupić przysłowiowego kota w worku.
UsuńPolecam Zottera :D. Mają nawet mleczną czekoladę bez laktozy.
UsuńWłaśnie szczególnie zwróciłyśmy uwagę na białą bez laktozy, ale znów ten syrop g-f :/
UsuńJadłam bananową, tragedia :p
OdpowiedzUsuń