Ciastka/andruty orkiszowe o smaku śmietankowym
Znów nasza ulubiona firma Ania. Tym razem niepozorne, ale bardzo smacznie andruty, które warto spróbować, bo kto w dzieciństwie za nimi nie przepadał?
Wybaczcie za jakość zdjęć, ale z przyczyn niezależnych od nas były robione kalkulatorem :D
Nazwa: Ciasteczka
orkiszowe o smaku śmietankowym
Firma: Ania
Skład: mąka orkiszowa
86%, tłuszcz kokosowy, mleko w proszku, sól, aromat.
Masa netto: 120g
Wartości odżywcze: 100g/478 kcal,
tłuszcz – 180g w tym kwasy tłuszczowe nasycone – 14,2g, węglowodany – 68,9g w
tym cukry – 4,9g, białko – 9,7g, sól – 1,1g
Informacje dodatkowe: zawiera
naturalnie występujące cukry, może zawierać śladowe ilości jaj, sezamu,
orzechów i soi.
Sklep: Intermarche, Piotr i Paweł,
Społem
Cena: około 6 zł
Nasza opinia
Wygląd: Mamy przed sobą
wieżyczkę z ciasteczek okrytą szczelnym foliowym opakowaniem przewiązanym rafią
(przypominającą słomę żeby było jeszcze bardziej naturalnie :P). Mini andruty
(bo naszym zdaniem lepiej takie określenie pasuje) są różnej wielkości, jedne
są bardziej przypieczone a drugie mniej. Dlatego za każdym razem wyciągamy
trochę inne ciasteczko. Najbardziej lubię te malutkie mocno wypieczone
(osobiste zdanie Moniki :P).
Smak: Po otwarciu można wyczuć nienachalny śmietankowy aromat, który bynajmniej nie wynika z obecności śmietanki
w składzie. Same ciasteczka czy też bardziej twardsze andruciki są bardzo
chrupkie, co daje dużą przyjemność z jedzenia. Jak można się domyślić po
składzie, są naturalnie słodkie czyli... niesłodkie a wytrawne. Mimo wszystko
nie do końca pasują do słonych dodatków a bardziej do słodkich przez wyczuwalny
aromat śmietanki. Jednak najlepsze są chrupane jako solowa przekąska.
Podsumowanie: Bardzo fajna
opcja, kiedy chcemy przekąsić sobie co nie co. Sprawdzają się również jako
zamiennik chipsów zjadanych masowo w trakcie oglądania filmu i nie wywołują
mdłości z nadmiaru soli w organizmie. Jeżeli ktoś wcina na przykład orzeszki
do piwa to może sprawdzić, czy smakują równie dobrze i dać nam znać, bo same
tego nie sprawdzimy :P
Ocena: 5 pand
Nie jadłam jeszcze niczego z tej firmy, kusicie :)
OdpowiedzUsuńTo nie wiesz co tracisz :) Mają duży wybór i każdy znajdzie coś dla siebie :)
UsuńDo andrutów mnie nie ciągnie, dopiero jak ktoś kupi to wtedy nawet nie wiedząc kiedy wyżeram całą paczkę.
OdpowiedzUsuńMamy tak samo :D Długo zwlekałyśmy z ich kupnem i teraz żałujemy, że tyle czekałyśmy :)
UsuńKuuurde, szkoda, że w moim Społemie ze słodyczy są tylko wedlowskie obrzydliwe czekolady, a Intermarche i PiP nie mam :( Chcę to!
OdpowiedzUsuńHmmm w coraz większej ilości różnych sklepów, nawet tych osiedlowych można dostać chociaż niektóre produkty tej firmy ;) Także szukaj a znajdziesz :D
UsuńZjadłabym. W ogóle muszę kupić parę produktów Ani, bo jadłam tylko dwa. Szkoda, że ich cena powala ;)
OdpowiedzUsuńDziwne ale zauważyłyśmy, że w zależności od sklepu to ceny są różne, więc czasem można dostać coś za takie bardziej przystępne pieniądze ;)
UsuńTakiej firmy chyba jeszcze nie widziała, za to bardzo ciekawa propozycja :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo byśmy chciały, aby ta firma była coraz bardziej znana, bo jest naprawdę godna polecenia :) Również cieplutko pozdrawiamy :)
UsuńJa znam i lubię :) u mnie w Społem też ich nie ma ale są w delikatesach Rabat :) pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zauważyłyśmy, że coraz częściej można je spotkać w przeróżnych sklepach, a nawet w osiedlowych sklepikach :)
UsuńWidziałam je wielokrotnie w sklepie, ale jak dotąd nie kupiłam i w sumie to nie wiem czemu, bo wyglądają bardzo smacznie :) A jak Wy polecacie, to następnym razem chyba kupię :)
OdpowiedzUsuńSą też różne wersje smakowe, więc jak będziesz miała swoją opinię to podziel się nią z nami koniecznie :)
UsuńCiekawie się prezentują. Spróbowałabym ;)
OdpowiedzUsuńAndruty smakiem mojego dzieciństwa, szczególnie te w formie banknotów. :3
OdpowiedzUsuńTo chyba każdy dzieciak kupował w pobliskim sklepiku :D Między innymi ze względu na małą cenę :D
UsuńSkład naprawdę nienaganny, ciekawa rzecz! Ale andrutami te ciacha nie powinny być nazywane - jak andruty, to tylko kaliske ;). Wpisane na Listę produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi :)
OdpowiedzUsuńDlatego określiłyśmy je andrutami, żeby każdy wiedział jakiej mniej więcej są struktury, bo my na początku czytając, że są to ciastka spodziewałyśmy się zupełnie czegoś innego ;)
UsuńLubię takie chrupacze, muszę poszukać w sklepach :-) pozdrowionka :-)
OdpowiedzUsuńOjejku <3 nie jadłam ich od czasów podstawówki <3
OdpowiedzUsuńMoże warto wrócić myślami do tych czasów i dzięki nim powspominać szczęśliwe chwile :)
UsuńTakie andruty to smak dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńPrawda, kto z nas nie wyszperał gdzieś ukryte w kieszeni 20 groszy na takiego andrucika :D
UsuńWprawdzie szczęśliwie mogę jeść wszystkie produkty, ale macie bardzo fajnego bloga i będę na niego z pewnością znaglać :) A takie chrupacze bardzo lubię i zachęciłyście mnie do kupna jak gdzieś spotkam:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy i mamy nadzieję, że znajdziesz tutaj jednak coś dla siebie :) Na szczęście zdrowe produkty mogą jeść nawet osoby bez żadnych ograniczeń zdrowotnych, bo na pewno to nie zaszkodzi :D
UsuńJadłam ;D są genialne! Dzięki za przypomnienie, muszę się w nie zaopatrzyć przy najbliższych zakupach :)
OdpowiedzUsuńKtóry smak przypadł Ci najbardziej do gustu? Nie wszystkie jeszcze próbowałyśmy, więc możesz jakieś polecić :)
UsuńKupiłem w Społem, bo w Piotrze i Pawle nie widziałem. Przyznam się, że miałem dylemat, które wybrać. U mnie są dostępne czekoladowe, kawowe, jogurtowe i z goją. Wybrałem te ostatnie. W smaku są bardzo dobre oraz kruche. Skusiłem się na nie ze względu na goję, ale tutaj trochę jestem rozczarowany. Zawartość tego owocu to 5%, ale jest właściwie niewyczuwany. Tutaj niestety dodana jest mąka pszenna, która umniejsza w moim odczuciu jakość produktu, chociaż w smaku czuć głównie mąkę owsianą. Daję pięć pand, głównie ze względu na jakość produktu o cenę, bo owoców goi nie wyczuwam. :) Zapłaciłem niecałe 5 złotych za 150 gram. A co do firmy, myślę, iż można godnie ją polecić.
OdpowiedzUsuńJadłyśmy już dawno z goją i nawet śmiałyśmy się, że gdybyśmy wcześniej nie wiedziały jaki to smak, to byśmy myślały, że jemy ciasteczka o smaku papryki :D Co do składu to też się niemiło "nadziałyśmy" przy wersji z cappuccino i z czarnuszką :/ Jednak trzeba czytać składy a nie wiernie wierzyć w główne hasła na opakowaniu....
UsuńPrawdę mówiąc, nigdy nie wiadomo, na ile skład jest prawdziwy. Często widzę, jak ten sam produkt jednej firmy ma różny skład. Raz ma emulgator, a drugi raz go brak, a możecie mi wierzyć, że w moim przypadku sprawdzanie składu to codzienność. :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście w nich papryki nie wyczuwałem, ale jak czasami nagryzłem, to czułem jakbym zjadł jakiś kawałek owocu cytrusowego. :D
Też słyszałyśmy już opinie, że z tymi składami nigdy nie można być do końca pewnym... Jednak, póki co nie pozostaje nam nic innego jak je uważnie śledzić.
UsuńNo popatrz, jak to każdy może mieć różne wrażenia smakowe, ale nam naprawdę papryką smakowały xD
Teraz skusiłem się na naturalne, owsiane ciastka. Są zdecydowanie lepsze. Nie smakowały już cytrusami. :D Przypominają mi andruty z czasów, kiedy byłem młody. Kupiłem do swoich zapasów też batoniki z tej firmy, owsiany z żurawiną i orkiszowy z jabłkiem. Jestem ciekawy, czy będą mi smakowały. Próbowałyście?
UsuńNaturalnych jeszcze nie miałyśmy, a jeśli chodzi o batoniki to mamy owsiany naturalny ale polujemy na resztę smaków żeby je porównać i wystawić opinie ;)
UsuńOoo andruty:) jak ja je lubiłam:) jak gdzieś będę je widzieć, to może się skuszę:):P
OdpowiedzUsuńMagda:)
Nigdy nie jadłam takich andrutów i firma też nie jest mi znana ale z chęcią wykorzystałabym je w swoich wypiekach :)
OdpowiedzUsuńPolecamy, bo można nieźle pokombinować :) Ogranicza nas tylko wyobraźnia :)
UsuńOrkiszowe ciasteczka to zdrowy zamiennik zwykłych ciastek dostępnych w sklepach, szczególnie jeżeli wykonamy je samodzielnie. Są idealnie zarówno dla dzieci, jak i dorosłych smakoszy. Zawierają więcej witamin i mikroelementów, dlatego warto włączyć je do diety, szczególnie gdy mamy ochotę na małe co nieco
OdpowiedzUsuń