Sernik dyniowo-cynamonowy

Sernik dyniowo-cynamonowy

Dziś już naprawdę ostatnie podrygi wypieków ze świeżej dyni. Kto się zagapił, niech szybciutko zrobi sobie zapasy w zamrażarce. Jeżeli ktoś nie ma wystarczającej ilości miejsca, to polecamy najpierw zrobić z niej puree, wtedy kilka woreczków na pewno się zmieści. A warto mieć co nie co w zapasie, między innymi po to, aby móc przez cały rok delektować się naszym ulubionym sernikiem :) Gorąco zachęcamy do wypróbowania przepisu, ponieważ dynia nadaje posmak karmelu, a połączenie cynamonu idealnie wchodzi w świąteczne klimaty :) 







Składniki (tortownica śr:21cm):
-500g sera homogenizowanego EMILKI 0%
-250g chudego twarogu
-350g puree z dyni
-2 jajka
-2 białka
-150g ksylitolu
-25g mąki jaglanej
-25g skrobi kukurydzianej
-2 łyżeczki cynamonu

Lub (gdy nie mamy powyższego serka EMILKI)
-2 jogurty naturalne po 370g (u nas ZOTT)
-250g chudego twarogu
-2 jajka
-1 białko
-25g skrobi kukurydzianej
-25g mąki jaglanej
-150g ksylitolu/erytrtytolu
-3 łyżeczki cynamonu (lub więcej jak ktoś jest fanem tej przyprawy :)


Dynię obrać, pokroić w kostkę. Wstawić do rozgrzanego piekarnika (ok. 180 stopni), piec 30 - 40 minut, aż będzie miękka. Ważne by dynia się nie przypaliła. Upieczoną dynię zmiksować  i wystudzić (takie puree można zamrozić i przydadzą się podczas zimy do takich serniczków :D).
Zmiksować całe jajka i białka z cukrem.
W dużej misce zmieszać sery lub jogurty (sery można zblendować na gładką masę jeśli ktoś lubi gładkie konsystencje, my wolimy gdy granulki są wyczuwalne). Dodać jajka z cukrem i puree z dyni. Miksować na gładką masę. Do masy dodać mąkę, skrobie i cynamon, ponownie miksować. Masę przełożyć do wyłożonej na dnie papierem do pieczenia tortownicy. Piec w 170’C ok. 90 minut. Sernik powinien się ściąć oraz lekko przyrumienić wtedy powstanie karmelizowana skórka.
Wystudzony sernik schłodzić w lodówce prze kilka godzin najlepiej przez noc. Na kartce papieru odrysować dowolny kształt z foremek do pierników, ułożyć na serniku i posypać gorzkim kakao lub cynamonem. Następnie szablon delikatnie usunąć.

Lody Haagen-Dazs w czterech smakach

Lody Haagen-Dazs w czterech smakach

Nie od dziś wiadomo, że najlepsze na coraz dłuższe i chłodne wieczory najlepsze są lody! :D Co prawda z ilością nie należy przesadzać, bo może skończyć to się dolegliwościami gardła, ale mały pojemniczek tego przysmaku jest w sam raz. Dzisiaj czeka Was dość długa recenzja, ale postanowiłyśmy opisać wszystkie cztery smaki za jednym razem.

Nazwa: Lody Haagen-Dazs Favorite Selection
Firma: Haagen-Dazs
Skład: Vanilla Caramel Brownie: śmietanka, mleko zagęszczone odtłuszczone, cukier, żółtko jaja, mleko zagęszczone pełnotłuste, mąka pszenna, jaja, syrop glukozowy, olej roslinny, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, naturalny aromat waniliowy, skrobia kukurydziana, sól, substancja żelująca: pektyna, emulgator: lecetyna sojowa, substancja spulchniająca: wodorowęglan sodu, naturalny aromat,
Macadamia Nut Brittle: śmietanka, mleko zagęszczone odtluszczone, cukier, żółtko jaja, syrop glukozowy, orzechy macadamia, olej roślinny, masło, naturalny aromat waniliowy, substancja spulchniająca: wodorowęglan sodu, sól,
Cookies&Cream: śmietanka, mleko zagęszczone odtłuszczone, cukier, żółtko jaja, mąka pszenna, olej roślinny, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, naturalny aromat waniliowy, substancja spulchniająca: wodorowęglan sodu, sól,
Dulce de Leche: śmietanka, mleko zagęszczone odtłuszczone, cukier, mleko zagęszczone pełnotłuste, żółtko jaja, syrop glukozowy, olej roślinny, sól, naturalny aromat waniliowy, substancja żelująca: pektyna, emulgator: lecetyna sojowa
Masa netto: 4x100ml
Wartości odżywcze: Vanilla Caramel Brownie: 100 ml/233 kcal, tłuszcz – 13,5g w tym kwasy tłuszczowe nasycone – 7,8g, węglowodany – 24,1g w tym cukry – 17,6g, białko – 3,6g, błonnik – 0,3g, sól – 0,27g
Macadamia Nut Brittle: 100 ml/245 kcal, tłuszcz – 15,6g w tym kwasy tłuszczowe nasycone – 9,6g, węglowodany – 22,8g w tym cukry – 17,9g, białko – 3,5g, błonnik – 0g, sól – 0,2g
Cookies&Cream: 100 ml/226 kcal, tłuszcz – 14,7g w tym kwasy tłuszczowe nasycone – 9,3g, węglowodany – 19,6g w tym cukry – 13,1g, białko – 3,8g, błonnik – 0,2g, sól – 0,18g
Dulce de Leche: 100 ml/239 kcal, tłuszcz – 14,1g w tym kwasy tłuszczowe nasycone - 9g, węglowodany – 24,1g w tym cukry – 19,6g, białko – 3,9g, błonnik – 0,1g, sól – 0,14g
Informacje dodatkowe: produkt wegetariański,
Sklep: Piotr i Paweł
Cena: 26,99 zł (promocja – 18,99zł)

Nasza opinia
Wygląd: Nigdy wcześniej nie jadłyśmy tych lodów, a w Internecie można przeczytać naprawdę wiele dobrego na ich temat. Dlatego, gdy pojawiła się promocja od razu postanowiłyśmy nadrobić zaległości i za jednym razem wypróbować różne smaki :) Umożliwił nam to pakiecik, w którym znalazłyśmy cztery mini kubeczki z czego każdy różnił się zawartością. Do tego pod wieczkiem znajdowała się mała plastikowa łyżeczka, czy jak kto woli - patyczek.

Smak:
Vanilla Caramel Brownie: Lubimy kiedy nie trzeba pudełka wyciągać wcześniej z zamrażarki, żeby dało się je nabrać łyżeczką i te faktycznie można jeść od razu po mrożeniu. Same lody są przyjemnie śmietankowo-waniliowe, ale bez szału. Cały klucz tkwi w dodatkach. W tym przypadku są to kawałki Brownie i sos karmelowy. Bardzo, ale to bardzo nie lubimy w lodach lub w jogurtach niezidentyfikowanych mazi, które mają udawać wszelkie ciasteczka czy biszkopciki. Tutaj po raz pierwszy kawałek ciastka faktycznie smakował jak bardzo dobre czekoladowe ciacho. Do tego sos karmelowy, który wcale nie był zmrożony tylko delikatnie płynny idealnie dopełniał całość. Są to bezapelacyjnie jedne z lepszych lodów jakie miałyśmy okazję kiedykolwiek spróbować.
Macadamia Nut Brittle: Tutaj również same lody były śmietankowo-waniliowe. Dodatki natomiast, pod postacią orzeszków zatopionych jakby w masie krówkowej sprawiły, że przypomniało nam się dzieciństwo, kiedy dziadek specjalnie dla kochanych wnuczek przypalał cukier ze śmietaną na domowej roboty krówki :D Coś pysznego i zdecydowanie wartego spróbowania :)
Cookies&Cream: Po raz kolejny lody były śmietankowo-waniliowe, i tutaj to właśnie one grały pierwsze skrzypce. Ciasteczka nie zrobiły na nas większego wrażenia, według nas nie wyróżniały się niczym szczególnym i z łatwością oddały pierwszeństwo masie lodowej. Całość dobra, aczkolwiek bardzo poprawna.
Dulce de Leche: Czas na nasz faworyt :P Niby nie oczekiwałyśmy nie wiadomo jakich wrażeń („bo to przecież zwykłe toffi” mówiłyśmy) a jednak żałowałyśmy bardzo, że jest ich tak mało. Sos okazał się natomiast przepysznym karmelem, a przyjemnie intensywny słodki aromat sprawił, że całość choć była bardzo słodka to można by je jeść bez limitu :)

Podsumowanie: Lody tej firmy uchodzą za jedne ze zdrowszych produktów tego typu dostępnych na polskim rynku. W sumie można by się zgodzić ale czy ten syrop glukozowy jest tu naprawdę potrzebny? Można by się nad tym zastanawiać, jednak naprawdę lody są warte swojej ceny, ale my następnym razem kupimy je dopiero, kiedy znów będzie promocja (jak na studencką kieszeń i tak na dużo sobie pozwalamy) :D Produkt polecamy każdemu kto „jara” się lodami z ciekawymi dodatkami.

Nasz osobisty ranking:
I.
Dulce de Leche
6 pand
II.
Vanilla Caramel Brownie
5 pandy
III.
Macadamia Nut Brittle
5 pand
IV.
Cookies&Cream
4,5 pandy

Sok gruszkowy - pasteryzowany

Sok gruszkowy - pasteryzowany

Widzieliście nową reklamę Riso? Według nas rapujący misio jest świetny, a piosenkę nucimy już sobie pod nosem od paru dni :D Reklama zadziałała, ponieważ będąc w sklepie zakupiłyśmy resztę niewypróbowanych jeszcze smaków. Po konsumpcji zgodnie stwierdziłyśmy, że pistacja i czekolada wymiata, naturalny świetnie łączy się z domowym sokiem z aronii, a podobno ohydny i gorzki cynamonowy okazał się całkiem dobry.

Dzisiaj natomiast przedstawiamy Wam sok z gruszek, gdzie jabłka zajęły w nim nieznaczną część, a co się rzadko zdarza. Zdjęcie choć niezbyt apetyczne, to niestety idealnie odwzorowuje wygląd soku ;)

bez certyfikatów







Nazwa: Sok gruszkowy tłoczony z dodatkiem jabłka
Firma: Rembowscy
Skład: 95% soku gruszkowego, 5% soku jabłkowego
Masa netto: 250 ml
Wartości odżywcze: 100g/52 kcal, tłuszcz – 0,10g, węglowodany – 12g, białko – 0,40g
Informacje dodatkowe: pasteryzowany, bez dodatku cukru
Sklep: Piotr i Paweł, Intermarche
Cena: 3,99 zł



Nasza opinia
Wygląd: Zielona butelka z kapslem z daleka przypomina małe piwko, które kupiło się po ciężkim dniu na uczelni, aby się odstresować :P Jakie było zdziwienie naszej siostry kiedy podsunęłyśmy jej pod nos ładną etykietkę udowadniającą, że owa butelka mieści w sobie naturalny sok gruszkowy, oczywiście bez procentowy :) Kapsel na szczęście otwiera się przekręcając go, więc nie trzeba było radzić sobie bez otwieracza.

Smak: Kolor napoju pozostawia wiele do życzenia. Jest ciemny, mętny i przypomina pomyje. Zapach też nie jest jakiś szczególny, po prostu lekko słodki. Jednak smak miło nas zaskoczył. Po prostu jest to słodki, domowy kompot gruszkowy, który bardzo przypomina ten babciny (no może jest mniej słodszy... babcia uważała, że cukru nigdy nie za dużo :P ). Nie pozostawia po sobie żadnego wrażenia osadzonego proszku na języku, czy też sztucznych aromatów. Data ważności również jest dość długa, także nie musimy bać się, że przegapimy termin ważności tak jak może się zdążyć przy sokach świeżych niepasteryzowanych.

Podsumowanie: Jest to smaczny napój dla wielbicieli wyrobów gruszkowych. Można spokojnie pić go prosto z butelki bez przelewania do szklanki, ponieważ lepiej nie sugerować się wyglądem. Cena jest trochę wysoka, niestety teraz każdy sok naturalny ma swoją cenę, więc proponujemy go tym osobom, które nie mają możliwości picia domowych soków.


Ocena: minus jedna panda za wygląd, czyli ostatecznie 5 pand

Tort piernikowo-dyniowy

Tort piernikowo-dyniowy

To już ostatnie chwile na wypieki z dyni. Jeśli ktoś jeszcze nie zdołał zrobić zapasów w postaci zawekowanej lub zamrożonej to gorąco zachęcamy! Wprost uwielbiamy dynię i to w różnych odmianach, według nas idealnie komponuje się z cynamonem i przyprawą do piernika. Korzystając z okazji 50tych urodzin naszego taty, przygotowałyśmy przepyszny tort, który na imprezie rodzinnej był wprost rozchwytywany i zachwalany. Nikt nie był wstanie pojąć jak został zrobiony :) Jeśli nie macie czasu na takie wypieki to zachęcamy do zrobienia kremu z tego przepisu czyli pasty dyniowej. Jest niesamowita i znajdzie swoje zastosowanie do kanapek, wafli, naleśników czy tak po prostu można ją wyjadać łyżeczką :D







Składniki:

Biszkopt (tortownica o śr: 21cm)
-4 duże jajka 
-70g mąki kukurydzianej 
-70g skrobi kukurydzianej (lub ziemniaczanej) 
-100g ksylitolu 
-25g gorzkiego kakao 
-2-3 łyżeczki przyprawy do piernika KOTAYN (bez mąki w składzie)

Krem
1) -1 kg pokrojonej w małą kosteczkę dyni (słodkiej najlepiej piżmowej)
-50 g masła
-2 łyżeczki cynamonu
-3 szkl. mleka 1,5% (najlepiej bez laktozy)
-1/3 szklanki cukru trzcinowego/ksylitolu
2) -400g jogurtu greckiego TOLONIS (Biedronka) 
-3 łyżki powyższej pasty dyniowej

Dodatkowo
-domowe powidła bez cukru (do przełożenia blatów)
-woda+ sok z cytryny+ łyżeczka ksylitolu (do nasączenia blatów)

BISZKOPT
Białka oddzielić od żółtek i ubić w dużej misce na sztywną pianę (z odrobiną soli). Pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier i miksować do jego rozpuszczenia. Nadal ubijając dodawać po jednym żółtku (po każdym chwilę miksując). Obie mąki wymieszać razem z kakao i przesiać stopniowo przez sitko do masy jajecznej. Wymieszać delikatnie łyżką do uzyskania gładkiego ciasta bez grudek. Papierem do pieczenia wyłożyć tylko dno tortownicy  (boki formy nie powinny być niczym smarowane ani przykrywane). Wlać ciasto i piec przez około 30-40 minut w temperaturze 170-180’C (można sprawdzić czy ciasto się dopiekło przy pomocy patyczka). Piec bez termoobiegu i unikać uchylania drzwiczek piekarnika. 
Po upieczeniu, wyjąć gorący biszkopt z piekarnika i spuścić go (w formie) na blat stołu z wysokości ok. 60 cm. Dzięki temu biszkopt będzie równy. Odstawić do wystygnięcia. Boki biszkoptu oddzielać od formy nożem, dopiero po wystudzeniu. Przekroić na 3 blaty, górę odrobinę wyrównać jeśli trzeba.

KREMY
1)Na patelni lub w szerokim rondlu rozgrzać masło, wrzucić cynamon, smażyć przez chwilę, po czym dodać dynię. Smażyć, cały czas mieszając, przez kilkanaście minut. Dynia powinna zmięknąć wtedy należy ją rozdusić durszlakiem. W tym czasie doprowadzić mleko do wrzenia i gorącym zalać zawartość rondla. Mleko odparować, cały czas mieszając, po czym wsypać cukier i smażyć dalej, nieustannie mieszając, aż dynia zacznie odstawać od rondla, a dno i ścianki rondla zaczną pokrywać się karmelizowanym cukrem (następuje to po około godzinie smażenia). Przełożyć do płaskiego pojemnika. Uklepać dokładnie, po odparowaniu schłodzić w lodówce.
Pasta dyniowa- można dodać do niej ulubione bakalie, czy podprażony wcześniej kokos lub orzechy.
2) Sitko wyłożyć papierowym ręcznikiem, wylać na to jogurt grecki i wstawić najlepiej na kilka godzin do lodówki. Jogurt przełożyć do misy (ostrożne bez papieru) miksować na najwyższych obrotach przez ok 8 minut aby ją ubić razem z 3 łyżkami pasty dyniowej.

Blaty nasączyć wodą z cytryną i odrobiną ksylitolu, przełożyć powidłami i pastą dyniową. Całość pokryć masą jogurtowo dyniową a górę udekorować posypując przez sitko kakao wycięte z tektury dowolne kształty.


Czekolada mleczna z migdałami słodzona stevią

Czekolada mleczna z migdałami słodzona stevią

I jak dzisiejsze zakupy w Biedronce? Macie już swoją czekoladę Nestle? Korzystając ze zbliżającego się święta, czyli 50-tych urodzin naszego tatusia kupiłyśmy w ramach prezentu tą mega tabliczkę... Oczywiście bezinteresownie! :) Poza tym spodobała nam się mała figurka sowy z kulkami czekoladowymi aero w środku, ale bez przesady... 8 zł? Naprawdę? Może ktoś nie był takim żulem jak my i się skusił, to niech opisze doznania ;)
Dzisiaj za to przedstawiamy Wam ZDROWSZĄ wersję czekolady (tak dla równowagi), która jest naszym faworytem spośród wszystkich tabliczek jakie miałyśmy okazję spróbować (nadal chodzi oczywiście o przedział zdrowszych słodkości).
 
Nazwa: Czekolada mleczna z migdałami słodzona stevią
Dystrybutor: Walden Farms
Producent: Torras
Skład: masło kakaowe, mleko w proszku 22,5%, słodziki (erytrytol, glikozyd steviolowy 0,018%), inulina, miazga kakaowa minimum 35%, migdały 10%, odtłuszczone mleko w proszku 10%, emulgator (lecytyna sojowa), aromat waniliowy.
Masa netto: 125g
Wartości odżywcze: 100g/510 kcal, białko – 13g, węglowodany – 25g (w tym cukry – 13g i alkohole cukrowe – 11g), tłuszcze – 42g w tym kwasy tłuszczowe nasycone 23g, błonnik – 14g, sól – 0,04g.
Informacje dodatkowe: bezglutenowa, nie zawiera cukru białego, zawiera naturalny aromat
Sklep: Społem, sklep internetowy guiltfree.pl
Cena: 11,33 zł (Społem), 11,47 zł (guiltfree)

Nasza opinia
Wygląd: Pierwsze co nam się spodobało to niebanalne tekturowe opakowanie, otwierające się jak koperta. W środku czekolada natomiast owinięta jest w srebrną folię, ale nie aluminiową do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. Tabliczka zawiera dziesięć dużych płaskich kostek z widocznymi drobnymi  kawałkami migdałów, których jest naprawdę sporo.

Smak: Jedno jest pewne, że nie jest to typowa czekolada, która rozpływa się natychmiast w ustach. Jest za to delikatna, miękka i przyjemna w konsystencji. Dodatek migdałów powoduje natomiast, że przyjemnie się ją chrupie. W smaku nie jest za słodka (naszym zdaniem idealna) do tego daje interesujące i jakby znajome wrażenie… orzeźwienia? Zaciekawione tym spostrzeżeniem przeczytałyśmy dokładnie skład i okazało się, że rozwiązaniem zagadki jest… erytrytol! (którego o dziwo jest więcej niż samej stevi). Jednak nie jest to żaden minus, bo my osobiście ten rodzaj słodziku używamy bardzo często. Jeśli chodzi o zapach jest on bardzo podobny jak w tradycyjnych czekoladach z orzechami, ale przede wszystkim ma w sobie to coś co automatycznie przywołuje wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to wspólnie z babcią robiłyśmy domową czekoladę (taką z mleka w proszku, masła i kakao). Kto robił ten wie o co nam chodzi :)

Podsumowanie: Zdecydowanie jedna z lepszych czekolad bezcukrowych, na którą warto wydać trochę więcej pieniędzy i spróbować czegoś innego. Skład też jest przystępny, a smak i zapach mówi sam za siebie. Jednak jeżeli ktoś nie ma doświadczenia z produktami tego typu, może wydawać mu się mało słodka. Dla nas jest to słodycz, którą często kupujemy i zawsze wypatrujemy jej na sklepowych półkach.


Ocena: 6 pand

Chipsy błonnikowe o smaku sera

Chipsy błonnikowe o smaku sera

Z powodu braku internetu kolejny wpis jest dopiero dzisiaj. Czy cierpieliście kiedyś na jego brak? Niby pierwszy dzień da się wytrzymać, ale później zdajemy sobie sprawę, że tak naprawdę w dzisiejszych czasach być odciętym od internetu to tak jakby nie mieć jednej ręki :) Trochę smutne, ale prawdziwe.

Bez certyfikatu
Nazwa: Pełnoziarniste chipsy zbożowe o smaku sera
Firma: Sonko
Skład: Pełnoziarnista kukurydza popcornowa 76,6%, posypka o smaku sera (sól, serwatka w proszku z mleka, ser cheddar w proszku, ekstrakt drożdżowy, naturalny aromat sera cheddar, pieprz czarny mielony, barwnik: ekstrakt papryki słodkiej), oliwa z wytłoczonych oliwek.
Masa netto: 35g
Wartości odżywcze: 100g/418 kcal (w op. 146 kcal), białko – 9,8g, węglowodany – 59,7g w tym cukry – 3,4g, tłuszcz – 13,1g w tym kwasy tłuszczowe nasycone – 2g, błonnik – 10,9g, sód – 0,4g, potas – 330mg, fosfor – 320mg, magnez – 110mg, żelazo – 2,3mg, cynk – 2,2mg, mangan – 0,7mg.
Informacje dodatkowe: bezglutenowe, może zawierać śladowe ilości soi i gorczycy, źródło: błonnika, magnezu, cynku i żelaza; bez konserwantów, bez wzmacniaczy smaku, bez syntetycznych aromatów i barwników.
Sklep: Biedronka, Kaufland
Cena: 1,89 zł

Nasza opinia
Wygląd: Czy Wam też podobają się czarne opakowania produktów? Bo nie wiemy dlaczego, ale nas ciemne i nie pstrokato kolorowe szaty graficzne bardziej skłaniają do zakupu. Może dlatego, że kojarzą nam się z czymś bardziej ekskluzywnym? No cóż, każdy ma swoje widzimisię :P Ta przekąska również od razu po wejściu do marketu rzuciła się w oczy, a z wyboru smaków sięgnęłyśmy po ser cheddar (ale pozostałe smaki i tak prędzej, czy później doczekają się recenzji). Po otwarciu opakowania od razu czujemy charakterystyczny zapach sera (lub jak kto woli - starej skarpety/niedomytych stóp:). W środku znajdują się małe krążki grubo obtoczone posypką.

Smak: Pierwsze co do siebie powiedziałyśmy po spróbowaniu chipsa to… ALE SŁONE! Na szczęście nie za sprawą glutaminianu sodu, którego w składzie szczęśliwie nie widać (zresztą skład też nie jest najgorszy). Można by stwierdzić, że to są przecież chipsy, które muszą być słone, ale bez przesady. Przynajmniej nie do tego stopnia, żeby po zjedzeniu pół paczki wypić litr wody. Niestety, to jest dla nas duży minus. Jednak, nie traktujcie naszej oceny aż nadto poważnie bo w końcu dla kogoś kto w swoim domu nie ma soli i od kilku lat jej nie używa, wiele rzeczy ma prawo być za słone :) Natomiast, po pierwszym przejściu przez tą przeszkodę czuć to co tutaj powinno być najważniejsze, a mianowicie ser. Nie jesteśmy jakimiś znawczyniami w tej dziedzinie, więc przyjmujemy, że tak właśnie smakuje cheddar. Jeżeli chodzi o krążki to na początku są chrupkie, jednak po dalszym gryzieniu miękną w buzi, ale nie jest to jakaś wada.

Podsumowanie: Pełnoziarniste chipsy od Sonko to fajna przekąska między większymi posiłkami. Nadaje się do pracy czy do szkoły, bo na szczęście zapach stóp nie jest na tyle intensywny, żeby towarzyszyć nam przez pół dnia ;) My akurat schrupałyśmy zawartość paczuszki przy oglądaniu koreańskiej dramy/serialu, więc i to jest smaczna i nie bardzo kaloryczna alternatywa dla osób dbających o linię. Cena również nie jest wygórowana, co pozwala częściej je kupować jeśli ktoś bardzo w nich zasmakował.


Ocena: 3 pandy

Tort "Miś Uszatek"

Tort "Miś Uszatek"

Czy wyobrażacie sobie urodziny bez tortu? A tak z ręką na sercu, kto z Was robi go osobiście, a nie idzie na skróty i kupuje go w pobliskiej cukierni? :) Nasza rodzina ma o tyle dobrze, że nasza ukochana babcia robi najlepszy tort na świecie. Głównie zawdzięcza to ręcznie robionego od podstaw biszkoptu, masy i koniecznie domowego dżemu. Jednak, dla osób z problemami trawiennymi jeden kawałek takiego ciasta powoduje, że resztę dnia spokojnie mogą wyciąć z życia. Dlatego chcemy przedstawić Wam przepyszny bezglutenowy torcik w zdrowszej wersji, który zachwyci nie tylko dorosłych, lecz przede wszystkim dzieci. Pamiętajcie jednak, że nie jest to przepis dla osób o wysokiej nietolerancji glutenu, ze względu na niektóre składniki w nim zawarte, które mogą zawierać jego śladowe ilości.

Przepis na biszkopt z jednego z naszych ulubionych blogów kulinarnych (którego zresztą polecamy) "Lisia Kawiarenka" :)










Składniki:

Biszkopt (tortownica o śr: 21cm)
-5 jaj
-1/2 szkl. mąki kukurydzianej
-1/2 szkl. skrobi kukurydzianej (lub ziemniaczanej)
-1/2 szkl. ksylitolu

Dodatkowo biszkopt (miseczka o śr: ok 16cm)
-2 jaja
-1/2 szkl. mąki (po połowie kukurydzianej i skrobi)
-2 łyżki ksylitolu

Krem jogurtowy
-3 jogurty greckie TOLONIS (biedronka)
-3 serki Danio waniliowe
-1/2 tabliczki czekolady gorzkiej (u mnie goplana)
-1/2 tabliczki czekolady mlecznej (u mnie milka – obie marki połączą się podczas rozpuszczania)
-3 łyżeczki żelatyny
-ksylitol/erytrytol lub inny słodzik naturalny

Dodatkowo
-dżem porzeczkowy najlepiej słodzony fruktozą (do przełożenia blatów)
-woda+ sok z cytryny+ łyżeczka ksylitolu (do nasączenia blatów)

BISZKOPTY
Białka oddzielić od żółtek i ubić w dużej misce na sztywną pianę (z odrobiną soli). Pod koniec ubijania dodawać stopniowo cukier i miksować do jego rozpuszczenia. Nadal ubijając dodawać po jednym żółtku (po każdym chwilę miksując). Obie mąki wymieszać i przesiać stopniowo przez sitko do masy jajecznej. Wymieszać delikatnie łyżką do uzyskania gładkiego ciasta bez grudek.
Papierem do pieczenia wyłożyć tylko dno tortownicy. Wlać ciasto i piec przez około 30-40 minut w temperaturze 170-180’C (można sprawdzić czy ciasto się dopiekło przy pomocy patyczka). Piec bez termoobiegu i unikać uchylania drzwiczek piekarnika. 
Po upieczeniu, wyjąć gorący biszkopt z piekarnika i spuścić go (w formie) na blat stołu z wysokości ok. 60 cm. Dzięki temu biszkopt będzie równy. Odstawić do wystygnięcia. Boki biszkoptu oddzielać od formy nożem, dopiero po wystudzeniu. Przekroić na 3 blaty, górę odrobinę wyrównać jeśli trzeba. W ten sam sposób przygotować drugą masę w małej foremce do pieczenia (to będą uszka i buzia). Piec 30 minut, po wystudzeniu odciąć wyrośniętą górę na buzię misia, resztę przekroić na pół w pionie, oraz na 2 blaty w poziomie.

KREMY
Sitko wyłożyć papierowym ręcznikiem, wylać na to jogurty i wstawić najlepiej na kilka godzin (minimum 5-6) do lodówki. Jogurt przełożyć do misy (ostrożne bez papieru) miksować na najwyższych obrotach przez ok 8 minut aby ją ubić. Podzielić na 2 części (a łyżkę na oczka odłożyć do innego pojemniczka o czym ja zapomniałam J ).
1) Do jednej części dodać jogurty waniliowe i dodać naturalny słodzik w takiej ilości jaka nam odpowiada. 2 łyżeczki żelatyny rozpuścić w 3 łyżkach gorącej wody, mieszać aż do całkowitego rozpuszczenia i odstawić na chwilę do lodówki aby trochę obniżyć temperaturę. Dolać do masy waniliowej, równocześnie mieszać mikserem.
2) Czekolady rozpuścić nad parą (plastikową miseczkę z czekoladą umieścić nad parą mniejszego garnuszka niż miseczka). Dodawać do niej łyżkę jogurtu i wymieszać. Czekolada się zważy ale to nie problem. Przełożyć ją do większego naczynia, rozmiksować i dodawać do niej po łyżce jogurtu. Masa się połączy i trochę stężeje, dosłodzić jeśli chcemy. Jeśli nie jest wystarczająco gęsta to 1 łyżeczkę żelatyny rozpuścić w 1 łyżce gorącej wody i schłodzoną dodać do masy.


Pierwszy blat nasączyć delikatnie wodą z cytryną, posmarować dżemem porzeczkowym, następnie kremem waniliowym, podobnie postąpić z drugim, oraz z uszami i buzią misia (uszy należy również „przykleić” na masę do całości). Wstawić do lodówki aby masa stężała. Masą czekoladową posmarować tort w koło. Nałożyć przełożoną buzię, posmarować ją i wnętrze uszek masą waniliową. Wcześniej odstawioną białą masą zrobić oczka. Roztopić trochę gorzkiej czekolady (włożyć kilka kostek do foliowego woreczka i zanurzyć we wrzątku, gdy się rozpuści odciąć dosłownie kawałeczek rogu i tą końcówką wyciskać czekoladę), dokończyć oczy oraz nosek. Całość wstawić do lodówki. 

Życzymy udanych słodkich wypieków :)
Owocowe batoniki Frupp

Owocowe batoniki Frupp

Czy Wy też macie taki zapracowany weekend? Poniedziałkowe i wtorkowe zaliczenia nie wróżą nic dobrego, ale no cóż... takie życie studenta (ten kto trzy lata temu mówił nam, że na studiach nie trzeba się uczyć niech go czkawka nie opuszcza!). Myślmy jednak o pieczeniu pierników i makowców ;) Przyspieszmy sobie ten świąteczny czas, a co tam! :)
Bez certyfikatu


Nazwa: Liofilizowany baton wiśniowy, truskawkowy i malinowy
Firma: Celiko
Skład: wiśnia 30% / truskawki 26% / malina 31%, sok jabłkowy 5%, mieszanka żelująca (cukier; trehaloza, sacharoza, maltodekstryna), substancja żelująca- pektyna jabłkowo cytrusowa.
Masa netto: 10g
Wartości odżywcze:
- wiśniowy: na porcję 10g/35 kcal, tłuszcz – 0,01g, węglowodany – 8,2g, białko – 0,27g, błonnik – 0,6g
- truskawkowy: na porcję 10g/37 kcal, tłuszcz – 0,1g, węglowodany – 9,3g, białko – 0,3g, błonnik – 0,8g
- malinowy: na porcję 10g/37 kcal, tłuszcz – 0,1g, węglowodany – 9,3g, białko – 0,4g, błonnik – 1,5g
Informacje dodatkowe: bezglutenowe, odpowiedni dla wegetarian, bez dodatku: konserwantów, tłuszczu i soli; wyłącznie naturalne składniki.
Sklep: Piotr i Paweł, Intermarche, osiedlowe sklepy, sklep internetowy guiltfree
Cena: ok 1,80 zł

Nasza opinia
Wygląd: W coraz większej ilości sklepów można na półkach zauważyć takie o to leciutkie i niepozorne batony (a raczej chrupki). Oprócz zewnętrznego opakowania, w środku batonik otoczony jest kartonową podstawką, która zapewnia nam, że ów chrupek przetrwa transport do domu bez większych obrażeń. My, opisujemy od razu trzy wersje smakowe, czyli wiśnia, truskawka i malina, które różnią się od siebie nieco kolorem, co zresztą widać na zdjęciu.

Smak: Żaden ze smaków nie ma wyraźnego zapachu, także w ten sposób nie da się ich rozróżnić. Dla wielbicieli mniej słodkich łakoci polecamy smak malinowy, ponieważ od razu atakuje nasze ślinianki, które próbują poradzić sobie z kwaśnymi doznaniami :) Dodatkowo dobrze wyczuwalne pesteczki przyjemnie chrupią między zębami (aczkolwiek jeżeli ktoś nie cierpi wchodzenia jedzenia między zęby, to odradzamy ten zakup). Truskawka natomiast, jest przyjemnie słodziutka, troszkę nawet za bardzo (albo może to takie wrażenie po poprzednich zbyt kwaśnych smakach), która przypadnie do gustu z kolei wielbicielom dżemów truskawkowych. Ostatni chrupek wiśniowy, smakiem mieści się pomiędzy dwa wcześniej testowane. Nie jest on ani za słodki ani za kwaśny, nie ma też niespodzianek w postaci pestek (całe szczęście xD ), zasmakuje na pewno osobą z zamiłowaniem do wiśni, ponieważ ich smak (tak jak i poprzednich) nie jest sztucznie uzyskany.

Podsumowanie: Batoniki sprawdzają się świetnie jako niewielkie przekąski między posiłkami. Warto też podkreślić ich niewielką kaloryczność, co sprawia, że również idealnie nadają się na wieczorne napady głodu, a raczej chęć pochłonięcia wszystkich łakoci, które mają kalorii na miarę studni bez dna :P Dlatego zawsze warto mieć taki o to chrupek w torebce, czy też w szufladzie w zasięgu ręki.

Ocena: 5 pand


Copyright © 2016 Candy Pandas , Blogger